Upalne dni wielu mieszkańców i przyjezdnych skłonią do szukania ochłody w wodzie. Wypoczynek nad morzem i nad niektórymi jeziorami w kraju utrudniają sinice, ale akwenów na ziemi kartuskiej problem nie dotyczy - wszędzie tam, gdzie nad jakością wody czuwa sanepid, woda nadaje się do kąpieli. Lista tych miejsc nie jest jednak tak długa jak w poprzednich latach.
Ze względu na spore zamieszanie, jakie wywołało powołanie Polskich Wód i zmiany w przepisach, tego lata w komunikatach Państwowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Kartuzach dotyczącej badań przydatności wody do kąpieli widnieje tylko sześć pozycji. W żadnej nie ma zastrzeżeń dotyczących jakości wody i jest ona uznana za przydatną do kąpieli.
Są wśród nich dwa miejsca zgłoszone jako pełnoprawne kąpieliska i spełniające wszystkie wymagania z tym związane. Znajdują się w Stężycy nad Jeziorem Raduńskim Górnym (gminne kąpielisko przy ul. Raduńskiej) oraz w Gołubiu nad Jeziorem Dąbrowskim (plaża koło Waldtouru).
Cztery kolejne to tzw. miejsca wykorzystywanych do kąpieli. W poprzednich latach było ich w powiecie kilkanaście, teraz tak zgłoszone plaże mogą funkcjonować tylko przez miesiąc, dlatego jest ich mniej. Obecnie działają trzy: w ośrodku PGE w Krzesznej nad Jeziorem Ostrzyckim, przy stanicy harcerskiej w Stężycy nad jeziorem Lubowisko oraz w Chmielnie przy ośrodku Krefta nad Jeziorem Kłodno. Na sierpień zgłoszone zostało też miejsce kąpieli przy ośrodku Mausz nad jeziorem o tej samej nazwie.
Wobec problemów z przepisami, gdzieniegdzie zdecydowano się na tworzenie po prostu plaż strzeżonych, które jednak poza nazwą nie odbiegają od tego, co było przed rokiem. Tak jest np. nad Jeziorem Białym koło Grzybna, gdzie gmina Kartuzy zapewniła ratowników i również systematycznie bada jakość wody.
Jeśli ktoś kąpie się "na dziko", do wody każdy wchodzi na własne ryzyko. Ratownik czy sanepid nie ostrzegą przed sinicami, ale ich obecność nietrudno zauważyć - w takim wypadku nie warto ryzykować.
- Aby uchronić się przed negatywnymi skutkami zakwitu, należy unikać kontaktu z kożuchem sinicowym i wodą o zmienionej barwie oraz nieprzyjemnym zapachu - informuje sanepid. - Pojęcie „zakwitu wody” jest stosowane do opisania dużego zagęszczenia drobnych komórek glonów lub sinic, które występują przy powierzchni wody, co często jest widoczne poprzez zmianę barwy wody, a na jej powierzchni można wyraźnie zaobserwować gęste smugi wyglądające jak rozlana farba, a nawet grube kożuchy piany o galaretowatej konsystencji. W wyniku kontaktu osób kąpiących się z sinicami, mogą pojawić się u nich objawy chorobowe i dolegliwości. Dolegliwości te mogą wystąpić bezpośrednio lub kilka dni po kąpieli w wodzie, gdzie był toksyczny zakwit sinic. U osób, które napiły się wody z zakwitem lub pływały w kożuchach glonów, mogą pojawić się następujące dolegliwości m.in. wysypka na skórze, swędzenie i łzawienie oczu, wymioty, biegunka, gorączka, bóle mięśni i stawów.
W specjalnym serwisie kąpieliskowym uruchomionym przez sanepid znaleźć można informacje o stanie wód w kąpieliskach z całej Polski.
Komentarze (0)