Szymon Sajnok, 19-letni kolarz Cartusii Kartuzy, niedawno został torowym wicemistrzem Europy, ale to z szosą wiąże swoją sportową przyszłość. Wielki talent nazywany „kartuskim Saganem” właśnie otwiera nowy rozdział, bo przenosi się do kolarskiej mekki, czyli do Włoch. Prawdopodobnie będzie się ścigał w grupie Altopack - Eppela, która może być trampoliną do wielkiej kariery.
Rozmowa z Szymonejm Sajnokiem, zawodnikiem sekcji kolarskiej Cartusii Kartuzy
⇒ Więcej informacji o Szymonie Sajnoku
Zacznijmy od niedawnych mistrzostw Europy młodzieżowców na torze. Były dla ciebie szczęśliwe, choć dla całej drużyny nie zaczęły się najlepiej…
To prawda. W starcie drużynowym zajęliśmy ósme miejsce, mieliśmy trochę większe ambicje, ale posypaliśmy się. W konkurencji startuje czterech zawodników, trzech musi dojechać do mety, u nas niestety dwóch kolegów „strzeliło”, była jedna zła zmiana i dlatego zajęliśmy dalszą pozycję.
Po tym falstarcie przystąpiłeś indywidualnie do omnium, w którym biłeś rekordy życiowe, z konkurencji na konkurencję byleś coraz wyżej i ostatecznie stanąłeś na podium…
To był mój pierwszy start na arenie międzynarodowej na torze, dlatego dużo przed nimi trenowałem i przygotowywałem się, trener Kasprza poduczył mnie wielu elementów i dzięki temu poprawiłem się w wielu konkurencjach. Zacząłem od ósmego miejsca, potem było coraz wyżej, a o wszystkim zadecydował wyścig punktowy, w którym nadrobiłem trzy okrążenia, zyskałem za to dodatkowe punkty i w ten sposób zdobyłem srebrny medal. Na złoto nie miałem szans, wywalczył je bardzo dobry Francuz, który teraz prawdopodobnie pojedzie na olimpiadę.
To nie były twoje pierwsze starty w mistrzostwach Europy, bo startowałeś jako junior na szosie. Wtedy medalu nie było, jest teraz i to chyba dość niespodziewanie bo raz zdobyty na torze, a dwa w chwili, gdy jesteś pierwszorocznym młodzieżowcem i wielu rywali to zawodnicy starsi o trzy lata, a na szosie najczęściej jeździcie z elitą. Ciężkie są pierwsze kroki w dużym peletonie, doświadczeni zawodnicy pokazują młodym miejsce w szeregu?
Dla juniora początek w kategorii orlików to na pewno duży skok, ciężko się przyzwyczaić. Na początku miałem problem, żeby się odnaleźć w peletonie, bo to dłuższe dystanse na wyścigach, całkiem inne ściganie, w pewnym momencie nawet mocno zwątpiłem. Wśród starszych zawodników są tacy, którzy są w porządku i nawet pomogą czy coś podpowiedzą, ale są też mniej sympatyczni kolarze, którzy nie chcą, żeby młody im podskakiwał zwłaszcza, jeśli jest mocny.
Mistrzostwo Polski i wicemistrzostwo Europy na torze – uspokój kibiców, że nie znaczy to, że Szymon Sajnok zostanie torowcem, ale wciąż będzie sprawiał radość w bardziej popularnej odmianie kolarstwa, czyli na szosie…
Oczywiście, dużo bardziej wolę szosę, w której jest lepsze ściganie i większe pieniądze. Tor jest fajną odskocznią i podczas startów na szosie dużo daje.
Chcesz godzić jedno i drugie, jak na przykład Mark Cavendish?
Planuję robić tak jak on, czyli jeździć przede wszystkim na szosie, a na torze startować od czasu do czasu, przeważnie w jakiś mistrzostwach, poświęcając wcześniej chwilę na przygotowania. Mam nadzieję, że cały czas będę robił postępy na torze i za cztery lata pojadę na igrzyska olimpijskie w Tokio.
To znaczy, że na szosie góralem już nie będziesz i stawiasz zdecydowanie na sprinty?
W sumie lubię góry, mogę na nie wjechać na wyścigu w czołówce, żeby zafiniszować, ale faktycznie najbardziej lubię szybkie finisze. W związku z tym raczej stawiać będę na klasyki lub pojedyncze etapy największych wyścigów.
Często jesteś nazywany kartuskim Saganem, bo chociaż fryzury macie teraz inne, to jesteście podobni z wyglądu, ale przede wszystkim w stylu jazdy. Czy świetny słowacki kolarz jest dla ciebie wzorem?
To znakomity kolarz, na pewno chciałbym jeździć tak dobrze jak on, ale brakuje mi jeszcze do niego bardzo dużo.
Skoro mowa o wzorach, to jest też Paweł Poljański, który co prawda jest zupełnie innym typem zawodnika niż ty, ale to właśnie on udowodnił, że z Kartuz i Cartusii można wyskoczyć do wielkiego kolarstwa.
Paweł pokazał, że można, trochę przetarł szlaki, mogę iść w jego ślady i wyjeżdżam do Włoch.
To informacja, którą warto podkreślić – w środę i czwartek Szymon Sajnok pojedzie być może ostatni raz w barwach Cartusii, bo kilka dni potem zostanie kolarzem włoskiej grupy młodzieżowej.
Zgadza się. Teraz jedziemy z Cartusią dwa etapy Wyścigu Dookoła Mazowsza, w piątek wraz z kadrą wylatuję do Włoch na klasyczny wyścig w ramach Pucharu Świata U23 i we Włoszech już zostanę, bo wszystko wskazuje na to że będę zmieniał klub. Mam pójść na staż do amatorskiej grupy młodzieżowej Altopack - Eppela, którą polecał Paweł jako dobre miejsce, aby zacząć się ścigać zagranicą (poniżej filmowa prezentacja teamu - przyp.red.). Praktycznie wszystko jest już ustalone, ale czekam jeszcze na potwierdzenie o wyrobieniu mi włoskiej licencji i podpisanie umowy. To dla mnie wielka szansa i kolejny etap w karierze, bo w Polsce nie ma takiego systemu, żeby zawodnik mógł się dalej rozwijać i utrzymywać się z kolarstwa, za to we Włoszech kolarstwo jest bardzo popularne, jest tam około 200 grup kolarskich, które oferują dobre warunki, rozwój, pieniądze…
… i szansę na to, że dostrzeże cię ktoś z zawodowych grup world touru czy pro continental. Trafisz do zupełnie innego świata, stresujesz się z tego powodu?
Na razie pochodzę do tego spokojnie, chociaż na pewno łatwo nie będzie. Przeszkodą może być to, że nie znam dobrze języka włoskiego, a tam raczej angielski nie jest używany, ale na szczęście coś po włosku potrafię, bo uczyłem się go w szkole. W miesiąc powinienem załapać podstawowe rzeczy, a potem już jakoś pójdzie.
Jak koledzy z kartuskiej grupy zareagowali na twój wyjazd? Wkurzają, że zostawiasz ich w trakcie sezonu, czy wręcz przeciwnie, cieszą z tego, że idziesz poziom wyżej, a przy okazji oni nie będą mieli już konkurenta do roli lidera na wyścigach?
W sumie nie wiem, co chłopaki na to, czeka mnie jeszcze spotkanie z nimi i wtedy dowiem się, jak zareagowali. Nie wiem, co koledzy planują, ale mam nadzieję, że wkrótce też pójdą dalej. Kto wie, może też szybko do nich wrócę, bo może mi się we Włoszech nie spodobać lub nie udać.
Uda się na pewno. Powiedz jeszcze, jakie czekają Cię w tym roku jeszcze ważne starty? Podobno trenerzy reprezentacyjni chcą zabrać cię zarówno na mistrzostwa świata młodzieżowców na szosie, jak też mistrzostwa Europy elity na torze?
Nie wiem jeszcze, gdzie będę startował, mam czarną dziurę, bo wszystkiego dowiem się, gdy już będę we Włoszech. Jeśli chodzi o mistrzostwa, to też trudno powiedzieć, jak rozwinie się sytuacja, pewnie wolałbym jechać na mistrzostwa świata, bo są w Katarze, więc wyjazd byłby fajną wycieczką.
Rozmawiał Bartosz Cirocki
Komentarze (1)
• niekolarz 27.07.2016, 20:44 Zgłoś naruszenie
ja nie wiem co wy w tym kolarstwie widzicie nudne jak flaki tylko jada i jada kto to oglada