Budmax Przodkowo przegrał z AZS UG Gdańsk w dzisiejszym meczu 1/8 Halowego Pucharu Polski. Mecz był bardzo wyrównany i radość wybuchała raz w jednym, raz w drugim zespole. Regulaminowy czas gry zakończył się rezultatem 3:3, po dogrywce było 4:4 i do wyłonienia rzutu karnego potrzebne były rzuty karne. W nich jeden błąd gospodarzy sprawił, że do dalszych gier awansował zespół z ekstraklasy.
⇒ Więcej zdjęć na Facebooku SportNaKaszubach.pl
Nie będzie powtórki sprzed kilku lat, kiedy to kibice w Przodkowie mogli oglądać ćwierćfinał HPP za sprawą Mściwoja Kartuzy. Budmax Przodkowo był blisko powtórzenia tego wyczynu, ale w dramatycznych okolicznościach pożegnał się z rozgrywkami w 1/8 finału.
Zespół prowadzony przez Sebastiana Letniowskiego odpadł po boju z AZS UG, siódmym zespołem ekstraklasy. Gdańszczanie przyjechali do Przodkowa w ośmiu, bo połowa zespołu w tym samym czasie walczyła na Akademickich Mistrzostwach Polski w Futsalu. Mimo to ich skład był mocny i wyrównany, a zawodnicy zostawili na parkiecie dużo sił i zdrowia.
Umiejętnościami i ambicją wykazali się też gospodarze, dlatego mecz był bardzo wyrównany i każda ze stron mogła przechylić szalę na swoją korzyść. Po dość niemrawym początku zawodnicy obu drużyn rozkręcali się, dzięki czemu liczni kibice w przodkowskiej hali oglądać mogli coraz lepszy futsal.
Do przerwy prowadzili akademicy, dla których dwie bliźniacze bramki po rzutach rożnych zdobył Maciej Osłowski, a przedzieliło je ładne trafienie Jakuba Hoffmanna. W drugiej części Budmax spokojnie czekał na swoje okazje i dwukrotnie doprowadzał do remisu - najpierw za sprawą Franciszka Barzowskiego, a w samej końcówce po strzale Bartłomieja Węsiory, który tym samym odpowiedział na gola zdobytego minutę wcześniej przez Patryka Kubiszewskiego.
Po 40 minutach był więc remis i potrzebne było dodatkowe 10 minut. W nich okazji dla obu stron nie brakowało, ale najpierw cieszyli się gospodarze po strzale Dawida Papiny. Goście szybko jedna wyrównali, a Łukasza Jankowskiego, który zastąpił kontuzjowanego Macieja Arndta, pokonał Kubiszewski.
O wszystkim decydowały więc karne. Gdańszczanie trzy serie wykonali bezbłędnie, dla przodkowian trafili Jan Przybyszewski i Hoffmann, a jako trzeci strzelał Maksym Demianchuk. Nie miał łatwego zadania, bo decydujący strzał był jego pierwszym kontaktem z piłką, bo w meczu nie zagrał ani sekundy. Strzelił źle, w sam środek, gdzie cierpliwie czekał już doświadczony Jacek Burglin.
Do sympatycznego Ukraińca, podobnie jak do całego Budmaksu nikt z kibiców pretensji nie miał. U publiczności, podobnie jak wśród samych zawodników, poczucie zadowolenia, że zespół zaszedł tak daleko mieszało się z żalem, że kolejna faza HPP była tak blisko.
Poniżej pomeczowe wypowiedzi kapitanów obu drużyn - Tomasza Musika i Franciszka Barzowskiego.
Budmax Przodkowo - AZS UG Gdańsk 3:3 (1:2), d. 4:4, k. 2:3
Bramki: 0:1 Maciej Osłowski (5.), 1:1 Jakub Hoffmann (12.), 1:2 Maciej Osłowski (13.), 2:2 Franciszek Barzowski (35.), 2:3 Patryk Kubiszewski (39.), 3:3 Bartłomiej Węsiora (40.), 4:3 Dawid Papina (47.), 4:4 Patryk Kubiszewski (48.).
Budmax: Maciej Arndt, Łukasz Jankowski - Franciszek Barzowski, Bartłomiej Węsiora, Jan Przybyszewski, Jakub Hoffmann oraz Filip Kreft, Kewin Sidor, Dawid Papina, Maksym Demianchuk, Błażej Wróbel, Szymon Wroński, Wiesław Czerwiński.
AZS UG: Jacek Burglin, Kacper Sasiak - Tomasz Musik, Tomasz Poźniak, Dominik Depta, Maciej Osłowski oraz Patryk Laskowski, Patryk Kubiszewski.
Komentarze (1)
• Kibic 26.02.2017, 00:17 Zgłoś naruszenie
Czyli Osiolek polozyl napinaczy