GKS Żukowo pokonał ekipę MKZ Mazur Sierpc 31:28 (13:15) w rewanżowym meczu barażu I stopnia o awans do I ligi piłki ręcznej mężczyzn. Teraz ekipę z Kaszub czeka drugi szczebel zmagań, czyli dwumecz z Wolsztyniakiem Wolsztyn. Pierwsze spotkanie już w niedzielę o godz. 15 w Żukowie.
Koncertowe ostatnie 20 minut, które przejdzie chyba do historii meczów w hali przy ul. Armii Krajowej, dało GKS-owi Żukowo zwycięstwo nad Mazurem Sierpc w rewanżowym meczu barażowym o I ligę. Wcześniej to goście byli lepsi i marzenia o awansie zespołu z Kaszub momentami bardzo się oddalały.
Po wyrównanym pierwszym kwadransie, który zakończył się remisem po 6, gospodarze zaczęli popełniać błędy, niecelnie rzucać i zostawiać duże luki w obronie. Goście popisali się natomiast okresem świetnej gry w polu, a między słupkami świetnie spisywał się Mariusz Strześniewski. Prowadzili 10:7, 12:9 i 14:11, a każdy z tych wyników sprawiał, że dwumecz byłby ich.
W końcówce pierwszej części GKS zerwał się i zredukował stratę do jednej bramki, ale po trafieniu Dariusza Prątnickiego sieprczanie schodzili do szatni z przewagą dwóch. Po powrocie na boisko znów zaczęli powiększać zaliczkę nawet do czterech oczek. Dodając do tego trzy kary złapane w kilka minut przez Krzysztofa Młynarka oraz nerwy, od których kibiała żukowska ekipa po dyskusyjnych decyzjach sędziów wydawało się, że Mazur na dobre już „odjedzie” zespołowi Jakuba Bonisławskiego.
Wtedy jednak wszystko się zmieniło. Może sportowa złość wywołana przez arbitrów, może czerwona kartka dla lidera przyjezdnych Przemysława Królikowskiego, może świadomość, że jak nie teraz, to nigdy, albo też, co podkreśla trener, postawienie na grę zespołową, a pewnie wszystko to po trochu sprawiło, że GKS nagle zaczął grać jak z nut. Nawet kibice, dotąd senni i jakby niewierzący w sukces, obudzili się i zaczęli gorąco dopingować swoich zawodników.
Praktycznie wszyscy żukowianie wrzucili wyższy bieg, którego przez całe spotkanie im brakowało, dlatego każdy z osobna zasłużył na pochwały. Wyróżnić można jednak Pawła Ciszewskiego, który od 44 minuty rzucił cztery bramki pod rząd, niekiedy z beznadziejnych wydawałoby się pozycji, a do tego w obronie popisywał się tak ofiarnymi interwencjami, jak ta widoczna w filmiku (od 1:36).
W efekcie z wyniku 15:19 w cztery minuty GKS doprowadził do remisu po 20, a po krótkim okresie wyrównanej gry, od stanu 22:22 w 50 minucie, wyszedł na prowadzenie i cały czas je powiększał. Gdy chwilę później Michał Orzechowski podwyższył na 26:22 było już niemal pewne, że przyjezdni z wyraźnie podciętymi skrzydłami nie odrobią nie tyle czterech bramek dzielących ich od zwycięstwa, ale sześciu, by wyrównać stan dwumeczu. Ostatecznie Żukowo wygrało 31:28.
Drużyna z Żukowa zrobiła więc drugi krok ku I lidze, licząc sezon zasadniczy i pierwszy baraż. Teraz musi zrobić jeszcze jeden i to chyba najtrudniejszy, bo w barażu II stopnia zmierzy się z broniącym się przed spadkiem z I ligi Wolsztyniakiem Wolsztyn.
Pierwsze spotkanie rozegrane zostanie w niedzielę o godz. 15 w Żukowie, rewanż odbędzie się za tydzień w Wolsztynie.
- Nie stawiałbym nas na straconej pozycji, jesteśmy bardzo charakternym zespołem, który potrafi kąsać, grać agresywnie, mądrze i stanowczo. To będziemy chcieli pokazać w dwóch meczach z pierwszoligowcem i odnieść z nim dwa zwycięstwa – zapowiada trener Bonisławskie. Jego i Filipa Wiczkowskiego komentarz do meczu usłyszeć można na końcu filmiku.
GKS Żukowo - MKS Mazur Sierpc 31:28 (13:15)
Żukowo: Kaczmarek, Muńko oraz Radecki 3, Ciszewski 7, Wiczkowski 2, Dzierżawski 4, Adamczyk 1, MArciniak 2, Babieracki 2, Orzechowski 4, Wieczorkowski 6, Młynarek, Korbus, Steege.
Sierpc: Strześniewski, Domżalski, Muchiewicz oraz Kozłowski 2, Prątnicki, Przygocki 4, Rutkowski 3, Wolski 3, Królikowski 5, Krzydziński 1, Lisicki 3, Prątnicki 6, Wiśniewski, Witkowski, Grączewski.
Komentarze (0)