Nawet nie punktu, a wyżej punktowanej akcji i trochę szczęścia zabrakło Gevorgowi Sahakyanowi, by wrócić szczęśliwym z Mistrzostw Świata w Zapasach w Nur - Sułtan.
Reprezentant Polski i Cartusii Kartuzy w kategorii 67 kg w stylu klasycznym gładko wygrał dwa pojedynki - 7:0 ze Szwedem Danielem Mattiasem Soinim i 9:0 z Litwinem Edgarasem Venckaitisem - awansując w ten sposób do ćwierćfinału.
W walce o awans do strefy medalowej zmierzył się z Mohamedem Ibrahimem Elsayedem. Starcie przyniosło wiele kontrowersji wobec sędziego, który zdanie wielu skrzywdził Polaka. Zakończyło się remisem 9:9, przy którym zwycięzcą został rywal Egipcjanin jako że to on wykonał wyżej punktowaną akcję.
- Jak zawsze takie starcia tej rangi obfitują w niezrozumiałe decyzję sędziowskie. Pierwsza z nich to przymusowy parter dla Gevorga w momencie, w którym kibice spodziewali się odwrotnej decyzji. 7:0 to stan po parterze, wydawałoby się beznadziejny, ale nasz zawodnik w sposób doskonały odrobił straty i kiedy wydawało się, że przy stanie 9:9 otrzyma kolejne dwa punkty, dał znać o sobie arbiter, który po prostu ich nie zauważył lub celowo pominął - komentuje Andrzej Pryczkowski z Cartusii.
Pogromca Sahakyana przegrał potem w półfinale z Kubańczykiem, przez co zamknęła się jego droga do repasaży. Tym samym stracił szanse nie tylko na medal, ale także kwalifikację olimpijską, bo nie zmieści się w pierwszej szóstce zdobywającej bilety do Tokio. Przepustki na igrzyska będzie musiał szukać w turniejach kwalifikacyjnych.
Wkrótce więcej informacji.
Komentarze (1)
• Cart 17.09.2019, 09:13 Zgłoś naruszenie
Gevorg brawo masz serce do walki i nasz szacunek brawo !!! brawo!!!brawo!!!