Aż trzy medale zdobyli zawodnicy Cartusii Kartuzy drugiego dnia Mistrzostw Polski w Kolarstwie Przełajowym 2018 w Koziegłowach - wywalczyli je Nikodem Grzenkowicz, Patrycja Lorkowska i Wojciech Ceniuch. Na podium stanął też cały zespół z Kaszub w klasyfikacji klubowej. Mogło być jeszcze lepiej, gdyby nie pech, który prześladował kartuzian.
Po udanym pierwszym dniu MP, kiedy złoty medal w wyścigu młodzików zdobył Kacper Hoppa, w niedzielę na trasy w różnych kategoriach wiekowych wyruszyło aż jedenaścioro zawodników Cartusii. Z czterech realnych szans medalowych wykorzystać udało się aż trzy.
⇒ Zobacz koniecznie: Kacper Hoppa najlepszy w wyścigu młodzików na przełajowych MP
Wicemistrzem Polski w kategorii juniorów został Nikodem Grzenkowicz. Do najlepszego w tej kategorii rywala stracił 17 sekund, a za sobą pozostawił 40 kolarzy.
Dwa brązowe krążki zdobyli młodzieżowcy. Patrycja Lorkowska była trzecia w kategorii U23 i szósta w elicie. Pierwszy medal MP w barwach Cartusii zdobył Wojciech Ceniuch, odpowiednio trzeci i siódmy w klasyfikacjach orlików i elity.
Film z dekoracji medalistów:
Tuż za pudłem uplasował się Maksymilian Grzenkowicz, któremu w wyścigu juniorów młodszych do trzeciego miejsca zabrakło ośmiu sekund. Dziewiąte miejsce w orlikach zajął Adrian Kaiser, na dziesiątym rywalizację ukończył junior Aleksander Suszko.
Miejsca w drugiej dziesiątce zajęli orlik Jan Krukowski oraz juniorki młodsze Edyta Marczak i Natalia Śliwińska, a w trzeciej uplasowali się juniorzy Michał Hercke i Szymon Ortmann.
Cartusia świętowała też sukces w klasyfikacji medalowej. Reprezentujący trener Dariusz Malecki stanął na drugim stopniu podium, ustępując tylko zespołowi ze Sławna.
- Po mistrzostwach z jednej strony czujemy spory niedosyt, bo były szanse na jeszcze lepsze miejsca, ale mieliśmy wielkiego pecha. Z drugiej strony jednak strony w zeszłym roku także przez pecha nie przywieźliśmy żadnego medalu, a teraz cztery i podium drużynowe, więc trudno się nie cieszyć - podsumowuje Dariusz Malecki. - Złoty medal miałby Nikodem, ale w połowie trasy, gdy był liderem, upadł i nie dogonił już rywala. Największym pechowcem był Maks, który jechał w czołówce, ale upadł na "hopce" i spadł na dziesiąte miejsce. Odrabiał straty i ścigał się o brązowy medal, ale 100 metrów przed metą znów leżał. "Wyglebienia" się nie uniknęli też Patrycja, Wojtek i Aleksander, który również miał szanse na podium. Gdyby chociaż jeden z zawodników pojechał troszkę lepiej, bylibyśmy klubowymi mistrzami Polski, bo do pierwszego miejsca w drużynówce zabrakło nam tylko dwóch punktów.
Cartusia w Koziegłowach zarobiła nie tylko pierwsze w roku medale najwyższej rangi, ale też około 20 punktów do rywalizacji dzieci i młodzieży.
Komentarze (0)