GKS Przodkowo, najwyżej notowany zespół piłkarski z powiatu kartuskiego, rozpoczął już przygotowania do rundy wiosennej. Trzecioligowcy we wtorek wznowili treningi, w sobotę rozegrali pierwszy sparing – w Bytowie zremisowali z pierwszoligowym Drutex - Bytovią Bytów 1:1 (gola dla GKS-u zdobył testowany zawodnik, wyrównał Filip Modelski). Jeszcze przed tym meczem rozmawialiśmy z trenerem przodkowian Sebastianem Leniowskim.
W jakich humorach sztab i piłkarze GKS-u Przodkowo przygotowują się do wiosny? Wydaje się, że w dobrych, bo jesień mimo wielu obaw wypadła raczej pozytywnie.
Bardzo baliśmy się tego sezonu, bo liga po reorganizacji jest zupełnie inna, zdecydowanie silniejsza, dlatego myślę, że naszą postawę można ocenić pozytywnie. Chociaż siódme miejsce, które zajmujemy, nie jest satysfakcjonujące, to mamy tylko trzy punkty straty do lidera, a to przed początkiem sezonu bralibyśmy w ciemno.
Ta tak mała różnica punktowa w czołówce tabeli pokazuje dobitnie, jak wyrównana jest stawka.
To prawda, praktycznie każdy zespół jest w stanie z każdym wygrać i z każdym stracić punkty. O poziomie ligi świadczy na przykład gra Vinety Wolin, która wygrała dawną pomorską III ligę, a teraz, mimo że nie osłabiła się personalnie, jest w dolnych rejonach tabeli. Z najlepszej piątki naszej poprzedniej ligi tylko my i Bałtyk jesteśmy wysoko.
Kto sięgnie po tytuł?
Myślę, że do walki o awans włączy się wiele zespołów, mam na myśli przede wszystkim Elanę Toruń, Sokoła Kleczew, KKS Kalisz, Bałtyk Gdynia...
Przodkowo?
Będziemy próbować. Klub nie stawiał przed nami celu w postaci awansu, ale ja jako trener i poszczególni zawodnicy mamy swoje ambicje. Wielu zawodników chciałoby zagrać wyżej, w zeszłym sezonie byliśmy o włos od mistrzostwa i teraz chcielibyśmy je zdobyć. Wiadomo, że nikt nie będzie miał do nas pretensji, jeśli będziemy w tabeli niżej, ale będziemy walczyć i zobaczymy, co się wydarzy.
Co najbardziej należy poprawić w grze zespołu wiosną, czyli co w ocenie trenera najbardziej dotąd szwankowało?
Uważam, że wciąż naszym problemem jest skuteczność. Bywało tak, chociażby w meczu z Lęborkiem, że mieliśmy przewagę i dużo sytuacji, a nie potrafiliśmy udokumentować tego golami.
Skuteczność to problem Przodkowa od lat. W tym sezonie i tak doskwiera mniej, bo skuteczny jest Łukasz Stasiak, który w 15 meczach zdobył 14 goli i jest liderem klasyfikacji strzelców.
Stasiak rzeczywiście zdobywa bramki i chwała mu za to. Dużo zyskuje na tym, że gra w drużynie, która atakuje, pracuje na napastnika. Mam nadzieję, że wciąż będzie skuteczny, stać go na ponad 30 bramek w sezonie. Oby nie powtórzyła się sytuacja z poprzedniego sezonu, w którym Łukasz też jesienią strzelał dużo, a na wiosnę już przestał, co miało duży wpływ na brak mistrzostwa. Skuteczność naszego napastnika to powód do zadowolenia, ale też paradoksalnie do zmartwień, bo jeśli chodzi o bramki to po Stasiaku długo nie ma nikogo. Chciałbym, aby do siatki trafiała większa liczba zawodników, zwłaszcza nasi skrzydłowi, bo jeśli nie strzela Łukasz, to mamy problem z wygraniem meczu.
Czy zimą szukacie wobec tego wzmocnień z przodu?
Chcielibyśmy zasilić skrzydła, mieć tam zawodników, którzy będą potrafili zrobić różnicę. Mamy na te pozycje dobrych zawodników, ale ich zdobycze bramkowe są nikłe, dlatego chciałbym wprowadzić większą konkurencję. To jednak niełatwe, bo mamy dobry zespół i na Pomorzu nie ma zbyt wielu zawodników, którzy prezentują wyższy poziom niż nasi obecni piłkarze, a nie stać nas na sprowadzanie zawodników z Polski. Jeśli nikogo nie znajdziemy, nic się nie stanie, bo tacy piłkarze jak Frankowski, Kwaśnik czy Łuczak są w stanie pokazać dużą jakość, tylko muszą być w bardzo dobrej formie.
Każdego z nich stać chyba na grę zdecydowanie lepszą, niż jesienią…
To prawda, każdy z nich ma umiejętności, by grać w wyższych ligach, ale ich potencjał nie zawsze przekłada się na to, co na boisku, na zdobywanie bramek. To ma później odzwierciedlenie w wynikach całego zespołu, bo nie możemy liczyć tylko na dyspozycję Stasiaka.
Z konieczności Przodkowo musi szukać przede wszystkim zawodników defensywnych.
Wypadli nam ze składu Kostuch i Barzowski. Franek zrezygnował z gry, Przemek idzie do szkoły oficerskiej i przez pół roku nie jest w stanie trenować. Musimy szukać na ich pozycje zawodników, bo zostaje nam praktycznie tylko jeden środkowy obrońca, czyli Robakowski. Oczywiście możemy poprzesuwać Demianchuka czy Łapigrowskiego, ale nie chcemy łatać dziur, tylko mieć po dwóch ludzi na każdej pozycji.
Można też wrócić do gry trzema obrońcami…
Sporadycznie jeszcze takie ustawienie stosowaliśmy, ale preferujemy już grę czwórką z tyłu. Po pierwsze, z powodu wysokiego poziomu ligi, po drugie, ze względu na brak zawodników, którzy byliby super motorycznie przygotowani do gry na bokach, W poprzednim sezonie występowali tam młodzieżowcy, którzy mieli predyspozycje do gry na takich pozycjach, teraz jest inaczej.
Są już kandydaci na nowych stoperów?
Kandydaci są, ale nie ma jeszcze pewniaków. W okresie przygotowawczym wszystko się wyjaśni. Nie ukrywam jednak, że szukamy trzech piłkarzy: dwóch obrońców i zawodnika ofensywnego.
Jak wygląda okres przygotowawczy pana zespołu?
Trenujemy od wtorku, sparingiem z Bytovią zakończyliśmy pierwszy, wprowadzający mikrocykl. Potem wciąż będziemy trenować cztery razy w tygodniu, ale obciążenia będą wzrastać. 4 lutego wyjeżdżamy na obóz do Polic koło Szczecina, gdzie będziemy mieli do dyspozycji dobry hotel i fajne boisko ze sztuczną murawą. Spędzimy tam tydzień, który chcemy solidnie przepracować i spożytkować dla budowania atmosfery w zespole.
A jak z tą atmosferą? Z boku wydaje się, że jest dobra.
Jest bardzo dobra, większość zawodników dobrze się zna, nowi będą mieli okazje, by wkomponować się w zespół. Wiadomo, że jest rywalizacja, ale jest ona zdrowa. Na pewno pozytywnie dla atmosferę wpływają wynik, bo gdybyśmy byli gdzieś w dołach tabeli, mogłoby być nerwowo. Cieszę się, że wszyscy mocno pracują, aby wiosną być w dobrej formie. To ważne, bo uważam, że jeśli dobrze przepracujemy okres zimowy, a do tego ominą nas kontuzje i będziemy mieli trochę szczęścia, które w piłce też jest potrzebne, to będziemy w stanie powalczyć z każdą drużyną w lidze.
Z kim, poza Bytovią, GKS będzie sprawdzał formę?
Łącznie zagramy osiem meczów z naprawdę dobrymi sparingpartnerami. Po Bytowie będą nimi drugi pierwszoligowiec Chojniczanka Chojnice, trzy zespoły z drugiej ligi - Olimpia Elbląg, Gryf Wejherowo, Kotwica Kołobrzeg – oraz zespoły z niższych lig, czyli Radunia Stężyca, Jaguar Gdańsk i Wierzyca Pelplin.
⇒ Na stronie Druteksu Bytovii Bytów relacja i galeria zdjęć z meczu z Przodkowem
Komentarze (0)