GKS Sierakowice wciąż czeka na przełamanie serii meczów bez zwycięstwa, która ciąży na nim już od pięciu kolejek. Nie wykorzystał idealnej okazji a zgarnięcie trzech punktów, jaką był sobotni mecz z ostatnią w tabeli Olimpią Osowa.
Sierka w tym meczu liczyła na więcej niż jeden punkt, z drugiej jednak strony, gdyby nie dobre interwencje Jarosława Ochala, mogła zostać z niczym. Golkiper miejscowych w 35 min. obronił rzut karny, czym nie tylko uchronił swój zespół od utraty bramki, ale też poderwał kolegów z pola do lepszej gry, bo wcześniejszy okres gry przepali.
- W pierwszej połowie Olimpia przeważała, ale w drugiej my byliśmy lepsi. Przeprowadziliśmy 3-4 fajne akcje, ale tylko strzał Kuby Kąkola spoza pola karnego wpadł do bramki. Olimpia maiła w tej części jedną bardzo dobra okazję, ale piłkę wybronił Jarek Ochal - relacjonuje Marcin Ratke, trener Sierki.
Zespoły klasy okręgowej mają za sobą już osiem kolejek, GKS zgromadził do tej pory osiem punktów. O kolejne powalczy 8 października na wyjeździe ze Startem Mrzezino. Piłkarze z Sierakowic humory mogą sobie poprawić w środę, bo o godz. 16 w pucharze Polski zagrają z liderem IV ligi - Wierzycą Pelplin.
GKS Sierakowice - Olimpia Osowa 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Mateusz Zabłocki (51.), 1:1 Jakub Kąkol (63.).
Sierakowice: Jarosław Ochal - Patryk Breza, Dawid Bulczak (74. Szymon Marszałkowski), Marek Dawidowski, Damian Hinca, Jakub Kąkol, Damian Konkel (46. Dawid Gliwa), Damian Nikel, Karol Sychta (58. Łukasz Miłosz), Gracjan Szutenberg, Bartłomiej Węsiora.
Komentarze (0)