Pracowity weekend mają za sobą żukowscy piłkarze - o ligowe punkty walczyły wszystkie zespoły Gminnego Klubu Sportowego Żukowo. A klasa poniosła porażkę w Pszczółkach grając przez większość meczu w dziewiątkę, B klasa sprawiła niespodziankę pokonując Zaspę, dziewczęta nieznacznie uległy Checzy, a z juniorów po trzy punkty wywalczyli młodzicy i trampkarze.
Sobotnie granie rozpoczęli nasi najmłodsi adepci futbolu z klasy rozgrywkowej E2. Ppodopieczni trenera Macieja Celińskiego - Jakubowicza pojechali na turniej do Przejazdowa, niestety nie był to udany wyjazd. Mocno osłabiony skład naszej drużyny tym razem nie zanotował nawet punkciku, przygrywając pięć spotkań. Nie był to koniec naszych kłopotów kadrowych tego dnia.
Pierwsza drużyna seniorów na szczeblu A-klasy w dziesiątkę wybrała się na mecz 26 kolejki ligowej do Pszczółek. Już na starcie zespół gospodarzy był w lepszej sytuacji, a od 34. minuty wręcz w wybornej, bo od tej minuty zawodnicy trenera Piotra grali już w dziewięciu po drugiej żółtej, a co za tym idzie czerwonej kartce Tomasza Zocha.
Na efekty nie trzeba było długo czekać, w 38 minucie tracimy pierwszą bramkę, a trzy minuty później drugą i można stwierdzić, iż jest już po zawodach. W 83 minucie Potok strzela trzeciego gola i ustala ostateczny wynik na 3:0. Fatalna seria porażek naszej drużyny nie została przełamana tym razem, może w następnym meczu uda się wyjść z marazmu.
Zadowoleni za to mogą być trampkarze trenera Apoloniusza Hary, którzy na wyjeździe pokonali zespół Moreny Gdańsk 3:2. Nie obyło się bez nerwów, albowiem nasi zawodnicy do przerwy prowadzili różnicą dwóch bramek i już myślami byli przy świętowaniu. Miejscowi po przerwie w ciągu minuty zdołali doprowadzić do remisu i zrobiło się nerwowo. Na szczęście tego dnia bardzo dobrze dysponowany był Oliwier Hara, który w 67 minucie strzelił trzeciego gola zaliczajac hat - tricka. Brawo dla drużyny, która walczyła do końca o korzystny wynik, tym bardziej że też nie obyła się bez kłopotów kadrowych i cały mecz grała w jedenastkę bez zmian.
Ostatni mecz tej soboty grały nasze dziewczyny z III pomorskiej ligi kobiet, które podejmowały Checz Gdynia. Tym razem niewiele brakowało do szczęścia - podopieczne trenera Jacka Drążka nieznacznie uległy zawodniczkom z Gdyni 0:1.
Pozostałe pojedynki rozegrano w niedzielę. Super niespodziankę sprawili nam seniorzy grający w B-klasie, którzy na własnym obiekcie zagrali z wyżej notowanym przeciwnikiem - Zaspą Gdańsk. Po spojrzeniu na pozycję obu drużyn w tabeli można było wnioskować, że dla gości będzie to tzw. spacerek. Nic jednak bardziej mylnego, piłka rządzi się swoimi prawami i w większości przypadków o wygranej decyduje dyspozycja dnia drużyny.
Nasi seniorzy byli bardzo dobrze dysponowani tego poranka i pewnie pokonali ekipę Zaspy 4:1. Od 23 minuty goście grali w dziesiątkę po wykluczeniu zawodnika z gry przez sędziego. Bramki dla naszej drużyny zdobyli: Tomasz Bogucki (18..), Finbar Harrington (50.), Maciej Celiński-Jakubowicz (60.), Krzysztof Sidor (70.).
Po tym spotkaniu na boisko wybiegli juniorzy młodsi trenera Kazika Kassina, aby rywalizować z sąsiadem z tabeli Orłem Trąbki Wielkie. W tym meczu była okazja, aby wyprzedzić rywala w klasyfikacji, ponieważ mieliśmy stratę tylko jednego punktu. Niestety, mecz nie rozstrzygnął się po naszej myśli - nasi juniorzy przegrali 1:3, a jedyną bramkę dla ekipy z Żukowa zdobył Dominik Dejk w 57 minucie.
Ostatnia drużyna, która wybiegła tej niedzieli na własny obiekt to młodziki trenera Adama Pyszki. Podejmowaliśmy ostatnią drużynę w tabeli a mianowicie Santanę Wielki Klincz. Mecz miał być teoretycznie łatwy dla naszej drużyny, lecz wiadomo jak to bywa z teorią. Od początku spotkania zdominowaliśmy przeciwnika, dobre operowanie piłką naszej drużyny sprawiało wiele kłopotów przyjezdnym. Już w pierwszych minutach powinniśmy zdobyć bramkę, ale tego dnia celowniki naszych młodzików były lekko pokiereszowane. Mimo to w 13 minucie po składnej akcji Jakub Czoska daje nam prowadzenie. To by było wszystko w tej połowie, jeśli chodzi o wyczyny strzeleckie naszej drużyny. Przewagę mieliśmy ogromną, ale skuteczność zawodziła.
W drugiej odsłonie gra się nie zmieniła, przeciwnik próbował się odgryźć, my natomiast kombinowaliśmy jak się tylko dało, aby zdobyć drugą bramkę, niekiedy przyprawiając kibiców o palpitacje serca. Wreszcie w 54 minucie, po wykonaniu rzutu rożnego, Igor Hara znajduje lukę i posyła piłkę do bramki.
Nerwowo zrobiło się dwie minuty przed końcem spotkania, kiedy to Santana w zamieszaniu pod naszą bramką zdobyła kontaktowego gola i przystąpiła do ostrego szturmu. Nasi zawodnicy wytrzymali tę nawałnicę i dowieźli wynik 2:1 do końca. Po serii niepowodzeń udało nam się przełamać, za co cała drużyna zasługuje na pochwały, bo zarówno pierwszy skład, jak zmiennicy walczyli do końca o korzystny rezultat.
Adam Pyszka, GKS Żukowo
Komentarze (0)