Cartusia 1923 Kartuzy oficjalnie potwierdziła już zmianę na stanowisku trenera zespołu III ligi. Przynajmniej do końca sezonu zawiadywać nim będzie Piotr Kwiatkowski. Zwolniony w poniedziałek Aleksander Cybulski z kolei nie ukrywa rozgoryczenia z powodu okoliczności rozstania i podkreśla, że obecny zespół nie był w stanie utrzymać się w III lidze.
W poniedziałek, po relatywnie dobrym meczu z Przodkowem, Aleksander Cybulski dowiedział się, że nie jest już trenerem trzecioligowej Cartusii 1923 Kartuzy. Wielu kibiców przyjęło to z niedowierzaniem, a czy dla samego zainteresowanego było to zaskoczenie?
- Było i nie było – odpowiada. - Z jednej strony spodziewałem się, że może do tego dojść, bo od jakiegoś czasu nie było nam z zarządem po drodze. Mieliśmy kilka spięć, zrobiono mi na przykład awanturę o to, że trenowaliśmy na stadionie, ale uznałem, że przed meczem z Przodkowem powinniśmy potrenować na naturalnej trawie, a do tego zawodnicy narzekają, że mają już dość sztucznej nawierzchni. Podobnych problemów było ostatnio sporo, często wynikały z tego, że miałem swoje zdanie i stawałem w obronie drużyny. Jednocześnie byłem też jednak zaskoczony zwolnieniem, bo kiedy przychodziłem do Kartuz to umawialiśmy się na wieloletnią pracę, stopniowe budowanie drużyny nawet w perspektywie czwartej ligi i powrotu do trzeciej. Chwała prezesowi, że klub mimo problemów gra w tym sezonie w III lidze, ale tak, jak postąpiono teraz ze mną, po prostu się nie robi. Nie mówię już o tym, że prezes rozstał się ze mną w 5 minut i jako powód podał, że „skończyła się chemia między nami”.
⇒ Czy zwolnienie Aleksandra Cybulskiego to dobra decyzja? Zagłosuj w sondzie
Aleksander Cybulski został trenerem GKS-u pod koniec czerwca 2015 roku, tuż po odejściu z Chwaszczyna, które prowadził przez wiele lat. Sytuacja na 3 Maja była wówczas dramatyczna, na ostrzu noża stało nawet to, czy Cartusia w ogóle zagra w III lidze, bo drużyna rozpadła się, ze stanowiska zrezygnował Piotr Kwiatkowski, klub opuściło kilkunastu piłkarzy, a pozostało ledwie kilku. Nowy trener podjął się stworzenia zespołu i w dużej mierze dzięki nemu skompletowana została kadra, gdyż wraz ze szkoleniowcem do Kartuz przeszło wielu zawodników z Chwaszczyna.
Od początku dla wielu obserwatorów obiektywnie oceniających sytuację było jednak wiadomo, że zespół nie dość, że zbudowany naprędce, to kadrowo nie jest dość silny, by powalczyć o utrzymanie w reorganizowanej III lidze. Cudu nie było, spadek Cartusii do IV ligi został już przesądzony, jednak wydawało się, że odpowiedzialnością za to trudno obarczyć szkoleniowca. Tymczasem na pięć kolejek przed końcem sezonu zarząd postanowił dokonać zmiany.
- Kiedy latem tutaj przyszedłem, zastałem spaloną ziemię i praktycznie wszystko trzeba było budować od nowa. Nie dostałem puli, by ściągnąć takich ludzi, których bym chciał, dlatego brałem tych zawodników, którzy chcieli grać w Kartuzach na warunkach dużo gorszych niż w wielu klubach, bo budżet Cartusii został drastycznie zmniejszony, a przez cały czas koszty były cięte jeszcze bardziej – wspomina Aleksander Cybulski. - Nic tym chłopcom nie ujmuję, bo to fajne i ciekawe osoby, ale ta drużyna potrzebowała dwóch – trzech doświadczonych zawodników, którzy ciągnęliby grę. Uważam, że wystarczyło tak właśnie wzmocnić zespół, który mieliśmy jesienią, by wiosną było dobrze, zwłaszcza, że coraz lepiej na murawie realizowane było to, co sobie zakładaliśmy. Tymczasem z różnych względów straciliśmy ważne ogniwa takie jak Mitura, Brzeski czy Kordyl, w ich miejsce przyszli młodzi zawodnicy. Okazało się, że dla tej drużyny poprzeczka w trzeciej lidze po prostu była zawieszona zbyt wysoko.
Zdzisław Niklas, prezes Cartusii nie chce komentować sprawy i wnikać w przyczyny takiej a nie innej decyzji. Klub potwierdził jednak oficjalnie zmianę na stanowisku trenera na swojej stronie internetowej.
- Trenerowi Aleksandrowi Cybulskiemu za pracę w sezonie 2015/2016 dziękujemy i życzymy sukcesów w dalszej karierze trenerskiej. Trener Cybulski z klubem naszym związany jest od lat, wcześniej jako długoletni piłkarz, potem trener juniorów, a w minionym sezonie jako prowadzący pierwszą drużynę. Miejmy nadzieję, że mimo trudnego sezonu, w jakim mu przyszło teraz pracować, miło będzie wspominał spędzony u nas czas. Powodzenia - czytamy na stronie klubu.
Nowym - starym trenerem klubu z Kartuz będzie Piotr Kwiatkowski. Prowadził już pierszy zespół dwukrotnie, ostatnio trenował jeden z zespołów juniorskich i był koordynatorem szkółki piłkarskiej działąjącej w programie "Piłkarska przyszłość z Lotosem".
- Nowy trener drużynę poprowadzi do końca sezonu, a co dalej, zobaczymy. Z całą pewnością trener Piotr Kwiatkowski nie zmarnował minionego czasu, od kiedy przestał był szkoleniowcem naszej pierwszej drużyny. W czasie tym skoncentrował się głównie na pracy z całą młodzieżą w naszym Klubie i osobiście prowadził juniorów z rocznika 2001. Poza tym odbył także dwa staże trenerskie w ekstraklasowych klubach. Najpierw, w sierpniu ubiegłego roku, w Pogonii Szczecin u boku trenera Czesława Michniewicza, a w lutym 2016 roku w Wiśle Kraków u boku trenera Tadeusza Pawłowskiego. Miejmy nadzieje, że doświadczenie nabyte na tych stażach pomoże trenerowi w prowadzeniu naszego zespołu. Również powodzenia - informuje klub.
Komentarze (10)
• kpina 05.05.2016, 10:53 Zgłoś naruszenie
Jak można trenować na sztucznej ,grając w 3 lidze. W Kartuzach nie potrzebują trenera tylko pachołka ,bo to nie Klub tylko prywatny folwark niektórych osób za pieniądze gminy.
Pierwszy trener ,który miał swoje zdanie. Mam nadzieje ,że spadną do V ligi i będą regularnie ogrywani przez swoich wychowanków grających teraz w Kamienicy czy Sierakowicach. Tego im życzę
• :) 05.05.2016, 10:44 Zgłoś naruszenie
w Polsce jest moda na "dobre zmiany" :)
• Skowronek 05.05.2016, 15:56 Zgłoś naruszenie
Skowronek i Pan prezes - do zwolnienia! Proponuję zaorać stadion.
• Tak 05.05.2016, 15:22 Zgłoś naruszenie
Jak klub może dobrze funkcjonowac kiedy trener i drużyna to jeden obóz, a działacze drugi? Ryba psuje się od góry. Gdyby każdy zajmował się tym za co bierze kasę, byłoby ły się pieniądze od sponsora-super! Ale na litość boską na tym rola prezesa powinna wygasac. przecież ani trener ani pilkarze nie mowia jak lepiej stawiac rusztowania albo jak skuteczniej lapac zlodziei. W klubie jest kolesiostwo, a gospodarzem obiektu starszy Pan z rodziny (z całym szacunkiem), który nie da rady trzymać łopaty! Całe szczęście , ze była lekka zima.
Gdyby te parę groszy dołożyć do drużyny, to naprawdę byłby lepszy pożytek. Zacznijcie samodzielnie myśleć panowie! Co prawda jest moda na przyklaskiwanie i dyktatury i inne takie cuda, ale to nie jest droga nawet do 4 ligi.
• :) 05.05.2016, 11:40 Zgłoś naruszenie
agrh - nareszcie jakies mądre zdanie eksperta, albo kogos z zarzadu - buahahaha :) dyrektor, kierownik czy nowy - stary?
Wszystkie komentarze...