Kilkuset zawodników z całej Polski, a wraz z nimi podobna grupa kibiców, zjechało do Stężycy na zawody Garmin Iron Triathlon 2016. Na dystansie 1/4 ironman zwyciężyli Filip Przynusiński Monika Smaruj, na trasie o połowę krótszej triumfowali Paweł Miziarski i Marta Łagownik. W galerii pierwsza porcja zdjęć z porannej części wydarzenia w amfiteatrze, m.in. z rywalizacji i dekoracji dzieci biegnących na trzech dystansach.
Zobacz także:
⇒ GIT Stężyca 2016 - zdjęcia z przygotowań do startu i pływania
⇒ III część zdjęć GIT Stężyca - strefa zmian i rower
⇒ Kilkadziesiąt dodatkowych zdjęć na Facebooku
Triathloniści z całego kraju po raz drugi rywalizowali na Kaszubach w najstarszym cyklu triahlonowym w kraju. Przed rokiem, kiedy Stężyca debiutowała w roli gospodarza zawodów, do mety dotarło tu ponad 600 zawodników, teraz, jak podają organizatorzy, było ich niemal 850.
Grupa wyczynowców zacięcie walczyła o jak najwyższe miejsca. Szczególnie ciekawa była rywalizacja mężczyzn na ćwiartce, gdzie przez długi czas łeb w łeb szli Filip Przymusiński i utytułowany Robert Karaś. Dzięki lepszej dyspozycji na części biegowej z czasem 2:03:10 triumfował Przymusiński, Karaś musiał zadowolić się srebrem, a brąz otrzymał Andrzej Guż.
Na dystansie 1/8 na podium stanęli kolejno Paweł Miziarski (1:07:03), Krzysztof Kluge i Szymon Dzik. Wśród pań podwójne zwycięstwo odniosły reprezentantki ekipy Smaruj Team. Na 1/4 równych sobie nie miała Monika Smaruj (2:18:19), za nią dobiegły Ewelina Szabelska i Anna Lechowicz. Na krótszej trasie czwarte zwycięstwo w cyklu zapisała na swoim koncie Marta Łagownik z wynikiem 1:11:34, druga była Joanna Skutkiewicz, trzecia Katarzyna Rumińska.
Wytrawni triathloniści to jednak tylko ułamek uczestników, bo większość zmagała się nie z rywalami, a z własnym organizmem i umysłem. Nie brakowało tych, którzy debiutowali w cyku i chcieli po prostu dotrzeć do mety, zawodnicy mający za sobą już kilka startów na ogół chcieli ustanowić życiówki.
- To mój czwarty Garmin Iron Triathlon, drugi w Stężycy. Na podstawie ubiegłorocznych doświadczeń i tego, co widzę w tym roku mogę powiecieć, że wszystko super przygotowane organizacyjnie, jedyny minus to kręta trasa biegowa, która uniemożliwia wejście w rytm i na pewno dobry biegacz nie zrobi tutaj życiówki – zauważał przed startem Wojciech Pruski z Kartuz. - Mój najlepszy czas na dystansie ¼ to na razie 2:36, chciałbym dziś zejść poniżej 2:30. Cel na ten sezon to pokonanie połówki, próbowałem już w Charzykowach, ale połapały mnie skurcze i się wycofałem, wkrótce ponownie podejmę wyzwanie.
Wojciech Pruski był blisko wykonania zadania, bo linię mety minął z czasem 2:30:42. Wynik poniżej wyznaczonego sobie progu zanotował Kamil Śledziewski z Sulęczyna.
- Pierwszy raz startowałem na dystansie 1/8, dotąd robiłem dwa razy ćwiartkę i raz połówkę. Chciałem zmieścić się w półtorej godziny i udało się , miałem czas 1:24 – cieszył się po starcie. - Stężyca jest dla mnie szczególna, bo właśnie tutaj przed rokiem miałem swój triathlonowy debiut. Wtedy umierałem z powodu braku doświadczenia i wielkiego upału, teraz przez cały czas było komfortowo, ponieważ praca wykonana w zeszłym sezonie procentuje i organizm jest lepiej przygotowany, a do tego krótszy dystans nie wyczerpuje tak bardzo i każdy z elementów można robić na sto procent.
Oprócz głównych startów, organizatorzy przygotowali też konkurencje dla dzieci i młodzieży, czyli biegi na dystansach 200, 500 i 1000 metrów.
Już wiadomo, że GIT zawita do Stężycy także za rok - impreza odbędzie się 2 lipca 2017 r.
Komentarze (0)