Rekreacyjny spływ Słupią, integracyjna impreza, a przede wszystkim zbiórka pieniędzy na szczytny cel - tak było na zakończeniu letniego sezonu kajakowego w Sulęczynie.
Około 30 osób popłynęło w ostatnią sobotę września Słupią z Sulęczyna do Byliny. Pomysłodawcy, czyli organizator spływów Kajaki Słupia i fundacja Aby Chciało Się Chcieć, zwieńczyli w ten sposób główną część sezonu. Podobne organizowane są co roku, ale tym razem było wyjątkowo - ze względu na świętowanie dziesięciolecia działalności firmy na rynku turystycznym, ale przede wszystkim z uwagi na na charytatywny wymiar wydarzenia.
- Priorytetem dziś jest pomoc Klemensowi, synowi naszemu kolegi z Hydroaktywnych z Wapna w Wielkopolsce. Maluch jest wcześniakiem, nie jest prawidłowo rozwinięty i wymaga rehabilitacji i specjalistycznego sprzętu. Chcemy mu pomóc przeznaczając na jego rzecz całe wpisowe za udział w dzisiejszym zakończeniu, nie tylko spływie, ale też imprezie podsumowującej lato - wyjaśnia Witold Zalewski, właściciel firmy.
Po pokonaniu 13 km, kajakarze bawili w przystani Kajlandia na imprezie z pokazami filmów i zdjęć, efektownym fireshow i potańcówką.
Zakończenie lata oznacza koniec masowych spływów, ale ruch kajakowy na Słupi i innych kaszubskich rzekach zamiera całkowicie.
- Spływy jesienne i zimowe są już raczej dla indywidualnych kajakarzy lub niedużych grup. Nie każdy czerpałby przyjemność z pływania kajakiem jesienią czy zimą, do tego trzeba odpowiednio się przygotować i ubrać, a przede wszystkim potrafić pływać - zastrzega Witold Zalewski.
Komentarze (0)