Szymon Sajnok doskonale rozpoczął sezon torowy i stanął na podium pierwszych zawodów Pucharu Świata w Kolarstwie Torowym Pruszkowie. W swojej koronnej konkurencji omnium wychowanek Cartusii zrobił wszystko, co mógł, bo wyprzedził go tylko absolutnie bezkonkurencyjny dziś Duńczyk Niklas Larsen. Drugie miejsce zapewnił sobie świetną jazdą w emocjonującym wyścigu punktowym.
Zmagania w Pruszkowie Sajnok rozpoczął tradycyjnie od dalszej pozycji w scratchu, potem wygrał wyścig tempo i awansował z 11. na 5. miejsce w klasyfikacji generalnej. Wyścig eliminacyjny z jego udziałem mógł przyprawić o palpitacje, bo kilkakrotnie rzutem na taśmę unikał zajęcia ostatniego miejsca, by ostatecznie zakończyć tę konkurencję na świetnej, drugiej pozycji. Wygrał Niklas Larsen, który był dziś poza konkurencją. W generalce kolarz Attaque Team Gusto wspiął się na trzecie miejsce.
W wyścigu punktowym emocje sięgnęły zenitu, Sajnok od początku jechał mądrze i aktywnie, punktował na pierwszych finiszach i zmniejszał stratę do drugiego w klasyfikacji Szwajcara Claudio Imhofa. Kluczowa okazała się akcja w końcówce, podczas której kartuzianin nie tylko po raz drugi nadrobił okrążenie, ale też zdobył pięć punktów na finiszu (łącznie uzbierał ich 51) i na 10 okrążeń przed końcem został wiceliderem. W końcówce, mimo łapiących go kurczy, utrzymał pozycję i cieszył się z pierwszego w tym roku, a trzeciego w karierze podium PŚ.
Po zawodach Sajnok był nadzwyczaj szczęśliwy, rozmowę w TVP rozpoczął od odśpiewana pieśni kaszubskiej.
- Przepraszam za siebie, jestem nieogarnięty chłopak. Myślałem, że spokornieję po mistrzostwach świata, ale udało się tylko troszeczkę. Dzisiaj starałem się jak mogłem, przyjechała rodzina i kibice z Kaszub, to dla nich zdobyłem ten medal. W ostatnim wyścigu zaczęły mnie łapać skurcze, ból narastał, starałem się jechać tak, aby dokończyć wyścig. Medal indywidualny cieszy, ale nic tak nie zadowala jak przebicie czterech minut z drużyną - mówił w rozmowie z Sebastianem Parfianowiczem. Zapowiedział, że jedzie na PŚ do Manchesteru, gdzie priorytetem będzie nie omnium, ale drużyna.
Wspomniany przez Sajnoka wynik drużynowy zanotował w piątkowych kwalifikacjach wyścigu na dochodzenie. Wraz z Alanem Banaszkiem, Bartosz Rudykiem i Daniel Staniszewskim wykręcili drugi czas 3:59.729. Niestety, w pierwszej rundzie biało - czerwoni przez falstart w rywalizacji z Niemcami zostali relegowani na ósme miejsce.
Komentarze (1)
• Mirka 09.11.2017, 20:39 Zgłoś naruszenie
Słowa uznania i gratulacje dla Szymona. Wiesiu, Twoja praca i wysiłek nie poszły na marne i możesz być dumny z Szymona i z decyzji, które podejmowałeś.