Rafał Wiszniewski, zawodnik teamu 3City Racing / 1912 Borkowo, rozpoczął nowy sezon w downhillu, czyli kolarskim zjeździe MTB. Na inaugurację w zajął drugie miejsce w Diverse Downhill Contest - Pucharze Polski w Wiśle. W maju bronić będzie mistrzostwa Europy, a jako główny cel stawia sobie walkę o mistrzostwo Polski w lipcu.
Podwójnie ekstremalnie - nie tylko ze względu na specyfikę dyscypliny, ale też pogodę - rozpoczął się downhillowy sezon w Polsce. Z powodu ataku zimy na inauguracyjne zawody Diverse Downhill Contest w Wiśle przyjechało nie około 200 zawodników, bo takie grono zwykle wita sezon, ale tylko 70. W kategorii masters II, w której w Polsce ściga się kilkanaście osób, na start zdecydowało się czterech śmiałków, w tym Rafał Wiszniewski z Gdańska jeżdżący pod szyldem 3City Racing / 1912 Borkowo.
- Przed zawodami napadało pół metra śniegu, dlatego w grę wchodziło odwołanie zawodów ze względu na bezpieczeństwo zawodników. Organizator oczyścił jednak trasę, pomogła trochę wyższa temperatura i dało się jeździć, dlatego wspólnie z sędziami zdecydowaliśmy, że "puszczamy" zawody – relacjonuje kolarz. - Odbył się tylko jeden przejazd, który pojechałem asekuracyjnie, bo warunki cały czas zmieniały się i nie wiedziałem, co czeka mnie za każdym zakrętem. Chciałem uniknąć wywrotki, bo ta oznacza stratę wielu sekund i szans na wysokie miejsce.
"Wiśnia" zajął drugie miejsce, pojechał o 7 sekund wolniej od Piotra Gembalika, który w tym sezonie debiutuje w masters II, a dotąd ścigał się w młodszej kategorii. Drugi zawodnik grupy z Pomorza, Artur Karczewski, w tej samej kategorii był czwarty.
Wiszniewski po niezwykle udanym poprzednim sezonie, kiedy to zdobył tytuł mistrza Europy, chciał zakończyć ściganie. Postanowił jednak pojeździć przez jeszcze jeden, tym razem już ostatni sezon.
- Planowałem sprzedać już rower, ale po ubiegłorocznym regresie, w tym roku downhill w Polsce doczekał się małego rozkwitu. Cały cykl pucharu Polski liczyć będzie aż sześć edycji, jest więc sporo okazji by się pościgać i to skłoniło mnie do tego, aby pojeździć jeszcze przez rok – wyjaśnia. - Decyzję podjąłem w ostatniej chwili i w dużej mierze wpłynął na nią też fakt, że po raz kolejny wsparli mnie przedsiębiorcy z Kaszub: Sławomir Laskowski - 1912 Borkowo, Krzysztof Frankiewicz - Budmax Polska, rodzina Janiszewskich - Janiszewscy Trans i Waldemar Dampc, którym bardzo dziękuję za pomoc.
W ostatni weekend odbyły się kolejne zawdy PP, tym razem z cyklu Hard Downhill League w Wierchomli, które kolarz z Gdańska opuścił. Wystartuje za to 21 i 22 maja w trzeciej serii PP w Kasinie Wielkiej, a tydzień później w Mistrzostwach Europy w Downhillu we Włoszech.
- Realnie patrząc ciężko będzie powalczyć oo obronę złota na mistrzostwach Europy, bo przyjedzie więcej zawodników z południa Europy i szykuje się liczne towarzystwo do ścigania. Nie zamierzam jednak oddać walkowera i pojadę powalczyć – zapowiada mistrz Europy. - W tym sezonie docelową imprezą będą dla mnie zaplanowane na 15 i 16 lipca mistrzostwa Polski. Mistrzem Europy już byłem, dlatego teraz, na zakończenie, chciałbym zdobyć złoto mistrzostw Polski.
⇒ Zobacz też: Rafał Wiszniewski mistrzem Europy
Komentarze (0)