Przodkowo było gospodarzem największej lekcji WF-u na Kaszubach, czyli kolejnego wydarzenia z cyklu Artur Siódmiak Camp. W zajęciach promujących ruch i piłkę ręczną wśród dzieci i młodzieży udział wzięło około 500 uczniów z gminy Przodkowo i Kiełpina. Gościem była również Diana Malotka - Trzebiatowska, reprezentantka Polski juniorów w strzelectwie sportowym. Podczas campu wójt Andrzej Wyrzykowski zadeklarował, że od września w Przodkowie ruszy kolejny ośrodek Akademii Piłki Ręcznej.
Wielką i nadzwyczaj ciekawą lekcję wychowania fizycznego odbyli w piątek uczniowie w różnym wieku uczestniczący w campie Artura Siódmiaka w Przodkowie. Około pół tysiąca dzieci i młodzieży spędziło kilka godzin pełnych aktywności i wrażeń, bawiąc się i trenując w przodkowskiej hali. Towarzyszyli im m.in. Artur Siódmiak i jego zespół z Akademii Piłki Ręcznej, Diana Malotka - Trzebiatowska, strzelczyni Dziesiątki Kartuzy, która ruszała się wraz z uczniami i opowiedziała im o swojej dyscyplinie, a także gospodarz wydarzenia, czyli wójt Przodkowa Andrzej Wyrzykowski.
To już czwarta edycja campów Króla Artura, w ramach których przeprowadzono już łącznie kilkaset imprez.
- Dzieciom podoba się obecność znanych sportowców i proponowana przez nas forma, czyli 45 minut zajęć ruchowych jak na lekcji wychowania fizycznego, ale z muzyką, rywalizacją, radością, zabawą i mega fajnym prowadzącym - opisuje Artur Siódmiak. - Nie stawiamy tylko na piłkę ręczną, ale wykorzystujemy też podstawowe elementy ruchu z różnych dyscyplin. Dzieci wychodzą zadowolone, bo oprócz aktywności otrzymują coś, co na długo zostanie im w pamięci, a do tego koszulki i gadżety.
Podobało się też samym uczestnikom, choć nie wszyscy z nich lubią szczypiorniaka.
- Jestem już po prawie wszystkich ćwiczeniach, zostało jeszcze jedno, a wszystkie poprzednie mi się podobały. Najlepszy był mecz piłki ręcznej, chyba pierwszy raz grałem, ale czasami oglądam w telewizji - przyznawał Adam Stefanowski z Kosowa.
- Lubię piłkę ręczną, grałam kiedyś w szkole. Dzisiaj spodobała mi się jeszcze bardziej i chciałabym jeszcze kiedyś tak pograć - mówiła Inez Kożyczkowska z Kiełpina.
- Podoba mi się przeciąganie liny i slalom między tyczkami. Nie lubię za bardzo piłki ręcznej, kiedyś spróbowałem, ale nie chciałem na nią chodzić i dalej mi się nie podoba, ale jestem zadowolony, że tutaj przyjechałem - podsumowywał Wojtek Grota z Kiełpina.
Camp przyniósł jeszcze jeden efekt - zapadła decyzja, że w gminie Przodkowo, w której dotąd szczypiorniak był praktycznie nieobecny, utworzony zostanie kolejny ośrodek szkoleniowy Akademii Piłki Ręcznej, mającej już 20 oddziałów w całej Polsce i dwa w powiecie - w Kiełpinie i Staniszewie.
- Jako fundacja działamy w różnych lokalizacjach, mniejszych i większych w całej Polsce, ale z racji tego, że jestem gdańszczaninem, sporo robimy na Pomorzu. Nawiązaliśmy kontakt z Przodkowem i bardzo się z tego cieszymy, bo zainteresowanie campem było duże i chcemy to przełożyć na regularne szkolenie piłki ręcznej - mówił Artur Siódmiak. - Trenujących piłkę ręczną w Polsce jest 20 tysięcy, biorąc pod uwagę nasz wielki kraj jest to garstka. Dla porównania, w sześciomilionowej Danii ten sport uprawia blisko pół miliona osób. Przez nasze struktury szkoleniowe i akcje takie jak dzisiaj chcemy wspólnie z samorządami promować piłkę ręczną i być może podwoić liczbę zawodników do 2023 roku, kiedy Polska będzie współgospodarzem mistrzostw świata wraz ze Szwecją. Przede wszystkim chodzi jednak o krzewienie ogólnie kultury fizycznej wśród młodego pokolenia, bo w erze komputerów, smatrfonów i tabletów każdy ruch jest dobry i potrzebny.
Wójt Przodkowa podkreśla, że sport jest szalenie ważny w rozwoju dzieci, dlatego w gminie jest go tak dużo, a samorząd gości takie imprezy jak wcześniej Przedszkoliada, a teraz największa lekcja WF-u z Arturem Siódmiakiem.
- Strasznie cenimy sobie naszą młodzież i nasze dzieci, chcemy, by miały możliwości rozwoju w różnych kierunkach, także w sporcie. Uprawianie sportu to jedna z najważniejszych rzeczy, która wpływa nie tylko na sprawność ruchową, ale też na psychikę, wyniki w szkole i efekty w pracy - wylicza Andrzej Wyrzykowski. - Z Arturem Siódmiakiem mieliśmy pierwszy raz osobisty kontakt, ale współpraca rozpoczęła się bardzo dobrze i będzie się rozwijać. Postanowiliśmy już, że wesprzemy działanie akademii, wprowadzimy w ten sposób piłkę ręczną do naszej gminy i przyczynimy się do tego, by liczba uprawiających ten sport faktycznie się podwoiła.
⇒ Zobacz też zdjęcia z mikołajkowego campu Artura Siódmiaka w Kiełpinie
Komentarze (0)