O wierze w zwycięstwo Szczypiorniaka Olsztyn ze Stalą Gorzów, jednym słabszym dniu, który być może przekreślił szanse Żukowa na tytuł i o ewentualnym przeciwniku GKS-u w barażu pierwszego stopnia - o tym i nie tylko mówił po ostatnim meczu II ligi Jakub Bonisławski, trener szczypiornistów GKS-u Żukowo, w krótkiej rozmowie dla serwisu SportNaKaszubach.pl.
Czujecie wielki niedosyt po zakończeniu zasadniczej części tego sezonu?
Przed nami mecz ostatniej kolejki Stali ze Szczypiorniakiem w Gorzowie, który o wszystkim zadecyduje, więc jeszcze niczego bym nie skreślał. Nie wiem, czemu wszyscy dookoła przyznają już zwycięstwo Stali, ja wierzę w zespół z Olsztyna, jest dobrze poukładany, doświadczony i może zdarzyć się wszystko, więc czas na takie pytanie będzie dopiero w sobotę.
Przeczytaj koniecznie: GKS Żukowo wygrał z Wybrzeżem II. Teraz czeka na to, co zrobią rywale
Oczywiście, w sporcie wszystko jest możliwe, ale wiele osób nie łudzi się nawet, że tak dobrze grająca przez cały sezon Stal może wypuścić tytuł z rąk w ostatniej kolejce. Nawet żukowski spiker na meczu z Wybrzeżem zapraszał już kibiców na baraże.
Liga lubi niespodzianki, dopóki piłka w grze, wszystko może się zdarzyć. Gdyby ktoś po pierwszej rundzie powiedział, że my zremisujemy z Wejherowem, to każdy zastanawiałby się, jakie głupoty gada. Wierzyć trzeba do końca, bo mecz w Gorzowie naprawdę może się rozstrzygnąć w jedną lub drugą stronę.
Nie zmienia to faktu, że gdyby nie jedna jedyna wpadka z Wejherowem, bo porażki ze Stalą za potknięcie uznać nie można, dziś otwieralibyście szampany ciesząc się z mistrzostwa i awansu do I ligi. Szalenie wymagająca była liga w tym roku.
Liga pokazała, że mieliśmy bardzo mały margines błędu, praktycznie wcale go nie mieliśmy. Gorzów też kilka razy był w meczach pod kreską, ale zawsze wychodził z opresji zwycięsko. U nas na wszystkim zaważył jeden dzień, chwila niestabilności, małe pogubienie. Gorzów jest bardziej doświadczony od nas, co widać chociażby po wieku zawodników i ligach, w których wcześniej grali. Nam trochę tego doświadczenia zabrakło, ale i tak zrobiliśmy wszystko, nie postawiliśmy tylko kropki nad i.
Wiadomo już, że w ewentualnym barażu I stopnia spotkacie się z drugą drużyną grupy mazowieckiej. Istnieje prawdopodobieństwo, że znów będzie to Wieluń, z którym graliście przed rokiem. Dobrze byłoby znów zagrać z tą drużyną?
III grupa II ligi jest bardzo wyrównana, każdy zespół, który gra tam o wejście jest na wysokim poziomie, więc to, czy trafimy na Wieluń czy Sierpc, który też może być wicemistrzem, nie ma większego znaczenia. Dla nas zmieni to może jakieś ustawienia taktyczne, ale nie wpłynie znacząco na sposób gry, a o wyniku w największym stopniu i tak decyduje dyspozycja dnia. Niezależnie, z kim zagramy, będzie podobnie jak z Gorzowem, gdy spotykały się dwa równorzędne zespoły i właśnie dyspozycja dnia zadecydowała, że oni wygrali u siebie, a my u siebie. Jeżeli baraże miałyby się odbywać przy naszym udziale, będziemy mieli około 5 tygodni żeby się przygotować na cztery mecze. Ale nad tym, co dalej, na dobre będziemy się zastanawiać po weekendzie. Na razie czekamy na sobote.
Komentarze (0)