Kolejny wychowanek Cartusii Kartuzy zagra w najwyższej klasie rozgrywkowej piłki ręcznej - po latach przerwy w elicie występować będzie bramkarz Maciej Pieńczewski. 27-latek ostatnie sezony spędził w pierwszoligowym Sokole Browarze Kościerzyna, teraz podpisał kontrakt z Wybrzeżem Gdańsk, które dostało się do zawodowej PGNiG Superligi. Klub zmienił też inny kartuzianin Kamil Krieger.
Maciej Pieńczewski rozpoczyna nowy rozdział sportowej kariery – wraca do elity polskiego szczypiorniaka. 27-letni bramkarz pożegnał się z pierwszoligowcem z Kościerzyny, w którym spędził cztery sezony.
- Lata spędzone w Sokole oceniam bardzo dobrze. Mimo że to klub półprofesjonalny, to zapewnił mi dobre warunki, a przy tym wiele się nauczyłem i dojrzałem tam jako bramkarz, bo na początku nie byłem pierwszoplanowym zawodnikiem, ale pod koniec stanowiłem już pewny punkt zespołu – mówi Pieńczewski.
Po ostatnim sezonie, który Sokół zakończył na 9. miejscu w tabeli I ligi, jego bramkarz otrzymał propozycję z Wybrzeża Gdańsk. Nie mógł z niej nie skorzystać, podpisał dwuletni kontrakt. Widział już wtedy, że klub chce nawiązać do swoich chwalebnych sukcesów sprzed lat i aspiruje do tworzącej się ligi zawodowej. 1 sierpnia ogłoszono oficjalnie, że Wybrzeże otrzymało dziką kartę, Pieńczewski zagra więc w superlidze.
- Nie ukrywam, że spełniło się moje ciche marzenie, bo bardzo chciałem znów zagrać na najwyższym poziomie. Sam nie szukałem nowego klubu tym bardziej, że w Gdańsku się zadomowiłem, kupiłem mieszkanie, mam tu pracę i rodzinę, nie chcę się stąd ruszać, dlatego telefon z Wybrzeża był jak los na loterii – mówi.
Transfer oznacza duże zmiany w życiu osobistym Pieńczewskiego, który będzie żyć z piłki ręcznej, chociaż grę w klubie chce godzić z pracą nauczyciela wychowania fizycznego w jednej z gdańskich szkół. Wyższy poziom to też wyzwanie sportowe.
- Rożnica jest ogromna, dotyczy organizacji klubu, ale też obciążeń treningowych. Jesteśmy teraz w trakcie przygotowań do sezonu, trenuję dwa razy dziennie, do tego gramy dużo sparingów. Przez trzy tygodnie zgubiłem już pięć kilogramów – przyznaje 27-latek.
Wychowanka Cartusii czeka niełatwa rywalizacja o miejsce w bramce z dwoma kolegami z klubu - Arturem Chmielińskim i Sebastianem Suchowiczem. Trudno powiedzieć, na którym miejscu w wewnętrznej hierarchii widzieć go będą trenerzy Damian Wleklak i Marcin Lijewski.
- Nie wiem, co będzie w przyszłości, wszystko zweryfikuje liga, ale na pewno chcę wypracować sobie pozycję w nowym klubie, będę walczyło o to, by jak najwięcej minut spędzać na parkiecie i pomóc zespołowi w zajęciu jak najwyższego miejsca w tabeli – zapewnia Pieńczewski. - Cieszę się, że gram z dwoma dobrymi bramkarzami, zwłaszcza, że mam przyjemność pracować z bardzo doświadczonym Sebastianem Suchowiczem. Pamiętam go jeszcze z młodości, jak byłem w czwartej klasie podstawówki i z trenerem Lniskim jeździłem na mecze Wybrzeża, na przykład na ten z Barceloną. Wtedy podziwiałem tego świetnego bramkarza, dziś jestem z nim w jednej drużynie i uczę się od niego wielu rzeczy.
Kariera nowego zawodnika Wybrzeża rozpoczęła się w SP nr 5 w Kartuzach, gdzie uczęszczał do klasy sportowej i na treningi Cartusii. Jego pierwszymi trenerami byli Piotr Ostoja – Lniski i Jarosław Frankowski. Mimo iż jest dwa lata młodszy, grał w legendarnej w Kartuzach drużynie rocznika 1987 z Chrapkowskim czy Krygierem, która zdobyła czwarte miejsce mistrzostw Polski w swojej kategorii wiekowej. Następne Pieńczewski dostał się do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku, jeździł na zgrupowania juniorskiej i młodzieżowej kadry Polski, trafił do AZS AWFiG Gdańsk grającego wówczas w ekstraklasie. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym spędził dwa sezony, w pierwszym głównie leczył kontuzje, w drugim pojawiał się już na parkiecie.
- Spadliśmy z ekstraklasy i klub się rozpadł. Byłem w trudnej sytuacji, bo przez to, że jeździłem na kadry, za moje wyszkolenie należało zapłacić spory ekwiwalent. Takiej sumy nie chciał wyłożyć żaden zespół z ekstraklasy, bardzo zależało jednak beniaminkowi I ligi AZS UKW Bydgoszcz i trafiłem tam na pół sezonu – wspomina Maciej. - Miałem tam dobrą pierwszą rundę, ale zespół miał problemy finansowe i po pół rok ściągnął mnie ówczesny wicelider tabeli I ligi AZS Politechnika Warszawska. Tam również miałem pecha, bo połowie sezonu klub się rozpadł. Szukałem miejsca, w którym mógłbym zrobić studia i który byłby blisko Warszawy, gdzie mieszkała moja obecna narzeczona, dlatego kolejny sezon zagrałem w AZS Biała Podlaska.
Potem nadeszła propozycja z Kościerzyny. Pieńczewski wrócił w rodzinne strony, na Pomorzu dokończył rozpoczęte w Białej Podlaskiej studia. Sokół okazał się być stabilnym klubem, zakotwiczył w nim na dłużej i z czasem stawał się coraz ważniejszą postacią w ekipie. Co ciekawe, przez ostatnie pół roku grał tam z Michałem Świrkulą, innym świetnym bramkarzem rodem z Kartuz, który teraz już zakończył karierę. 27-latek przyznaje, że sporo skorzystał z doświadczenia i współpracy z byłym bramkarzem m.in. Cartusii, Zagłębia Lubin, Chrobrego Głogów i ligi luksemburskiej.
Pierwszy mecz nowego sezonu Wybrzeże rozegra 10 września, kiedy to w Ergo Arenie podejmie mistrza Polski i triumfatora ligi mistrzów Vive Tauron Kielce. Pieńczewski spotka się więc z innym, najbardziej utytułowanym wychowankiem Cartusii Piotrem Chrapkowskim. W tej samej grupie superligi wystąpi też trzeci kartuzianin Kamil Kriegr, który tego lata, po roku spędzonym w Zagłębiu Lubin przeszedł do MMTS-u Kwidzyn. W czwartej drużynie poprzedniego sezonu rozgrywający występował już wcześniej dwukrotnie - na początku seniorskiej kariery i w sezonie 2011 - 2012.
⇒ Więcej informacji o piłce ręcznej w regionie
Komentarze (0)