Mierzył się z maratonami, kilometrami tras rowerowych i morderczymi dystansami triathlonowymi. Wszystkim tym trudom i wyzwaniom sprostał sam, dzięki treningom, wytrwałości i ambicji. Od kilku tygodni uczestniczy w najważniejszym wyścigu, wyścigu o życie, w którym nie wszystko już zależy od niego i w którym nie poradzi sobie bez wsparcia ludzi dobrej woli. Zbigniew Brylowski z Kartuz prosi o pomoc w walce z glejakiem mózgu.
Zbyszek Brylowski wiódł szczęśliwe życie z rodziną - żoną Karoliną, 12-letnim synem Wiktorem i 9-letnią córką Agnieszką, prowadził własną firmę informatyczną, wolne chwile poświęcał swojej wielkiej pasji, jaką jest sport. Jego ulubione dyscypliny to biegi (startował m.in.w półmaratonach oraz maratonach w Poznaniu i Warszawie) i triathlon (brał udział w różnych imprezach, m.in. 1/2 ironman w Przechlewie czy mistrzostwa Polski w triathlonie MTB, w których stanął na podium). Wszystko zmieniło się w jednej chwili w styczniu tego roku, gdy lekarze zdiagnozowali u niego nowotwór mózgu - glejaka wielopostaciowego.
- Zbyszek jest bardzo osłabiony, obecnie przebywa w domu, ale czekamy tylko na telefon, by pojechać na chemioterapię i radioterapię - mówi Karolina Brylowska, żona Zbyszka, znana wielu mieszkańcom i kibicom jako nauczycielka wychowania fizycznego w ZSO nr 2 w Kartuzach i trenerka tamtejszych koszykarek. - Zbieramy pieniądze na dalsze leczenie i rehabilitację, być może zagranicą. Za każdą, nawet najmniejszą pomoc będziemy bardzo wdzięczni i postaramy się ją wykorzystać jak najlepiej.
W kosztownej walce z glejakiem Zbyszkowi pomóc może każdy, w tym środowisko sportowców i koledzy z triathlonowych zawodów. Nie trzeba nawet sięgać do portfela, wystarczy przekazać na jego rzecz 1% podatku, czyli w formularzu PIT w stosownej rubryce podać nr KRS 0000229780 i jako cel szczegółowy wpisać "Dla Zbigniewa Brylowskiego". Kto chciałby pomóc natychmiastowo, może przekazać środki w zbiórce zorganizowanej na platformie internetowej - szczegóły na stronie pomagam.pl.
Komentarze (0)