W piątek Szczecinie seniorzy Batu Sierakowice rozpoczynają turniej półfinałowy III ligi mężczyzn, czyli pierwszy z dwóch etapów walki o awans do II ligi. O jedno z dwóch pierwszych miejsc dających awans do kolejnej fazy podopieczni Dariusza Kolki rywalizować będą z trzema drużynami: na otwarcie z gospodarzami z Ogniwa ControlTec (piątek, godz. 15.30), a potem z ekipami KK Oleśnica (sobota, godz. 11.30) i Medos MChKK Chełmno (niedziela, godz. 10).
W przeddzień turnieju rozmawialiśmy z Kamilem Izraelskim, najskuteczniejszym zawodnikiem Batu o walce zespołu o awans do II ligi, zakończonym sezonie zasadniczym, jego świetnej formie i kibicach sierakowickiego klubu.
W piątek KS Bat Sierakowice rozpoczyna turniej barażowy I stopnia o awans do II ligi. Graliście na tym poziomie już przed rokiem, wówczas jednak ten turniej traktowaliście raczej jako sprawdzian. Teraz sytuacja jest zupełnie inna, bo wydaje się, że przed barażami macie jasny i ambitny cel.
Rzeczywiście, tym razem jedziemy na turniej w bardzo bojowych nastrojach, bo naszym celem od początku sezonu jest awans do II ligi. W Szczecinie chcemy dać z siebie wszystko, od pierwszego ostatniego meczu grać najlepiej jak potrafimy i wygrać wszystkie mecze. Z pewnością mamy mocniejszy zespół niż przed rokiem i jestem przekonany, że stać nas na awans. W porównaniu do poprzedniego sezonu jesteśmy też na pewno bardziej zmobilizowani i nastawieni na sukces, nie możemy się doczekać, aż wyjdziemy na parkiet.
Zagracie z zespołami z Oleśnicy, Chełmna i gospodarzami Szczecina. Na pewno zrobiliście rekonesans przeciwników, co o nich wiecie?
Tak naprawdę trudno określić, jak grają i jaki poziom prezentują poszczególne zespoły, wszyscy będziemy dla siebie niespodziankami. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie łatwo, nasi przeciwnicy postawią wysoko poprzeczkę i każdy będzie chciał wygrywać. Z tego, co wiemy, głównie z rozmów ze znajomymi koszykarzami, bardzo mocnym zespołem może być Szczecin, który ma w składzie kilku zawodników z przeszłością w I lidze. Ciężko będzie też na pewno z Oleśnicą, którą tworzą głównie młodzi wychowankowie WKK Wrocław, klubu I ligi znanego z dobrego szkolenia młodzieży. Niewiele wiemy o Chełmnie, ale z pewnością też nie będzie to łatwy przeciwnik.
Jak spożytkowaliście okres od ostatniego meczu ligowego?
Bardzo mocno przetrenowaliśmy ten czas, aby jak najlepiej przygotować się do baraży. Co prawda nie wyszły planowane mecze sparingowe, ale graliśmy między sobą i to także dużo nam dało. W ostatnim tygodniu obciążenia fizyczne były już mniejsze, treningi były bardziej rzutowe i taktyczne. Sądzę, że każdy z zawodników jest gotowy na 120 procent, bo w turnieju barażowym ważna będzie szeroka kadra i cała drużyna musi zagrać na maksimum możliwości.
Do Szczecina jedziecie w najmocniejszym składzie? Bartnikowi udało się wrócić do gry?
Tak, jedziemy pełną dwunastką. Dawid Bartnik wyleczył kontuzję, nasz słupski fizjoterapeuta robił cuda, by postawić go na nogi i udało się, na ostatnim treningu biegał już z nami. Na szczęście nikomu innemu nie przytrafiły się kontuzje.
Zgodnie z regulaminem rozgrywek, kluby mogą pozyskiwać zawodników przed barażami. Bat skorzystał z tej możliwości i w kadrze zgłoszonej przez klub do rozgrywek pojawiło się nowe nazwisko - Marek Urbaniak.
Marek dołączył do nas, był na treningach, ale do ostatniej chwili nie będzie wiadomo, czy zagra z nami w Szczecinie. To doświadczony zawodnik, występujący na pozycjach 4-5, który grał w Bacie przed laty, gdy klub zrobił awans do II ligi. Jako wysoki i silny zawodnik na pewno przydałby się nam pod koszem.
Jesteś zawodnikiem, od którego w Bacie bardzo dużo zależy i bez Izraleskiego w najwyższej dyspozycji ciężko będzie o sukces w Szczecinie. Taka presja deprymuje cię, czy raczej dodatkowo motywuje?
Jako koszykarz jestem pewny swoich umiejętności, wysoka stawka na pewno mnie nie deprymuje, a wręcz przeciwnie, wyzwala dodatkowe, pozytywne emocje i mobilizuje do większej walki. Na dzień przed pierwszym meczem w Szczecinie jestem już nakręcony na maksa i nie mogę się doczekać, aż wyjdę na parkiet i pokażę pełnię swoich możliwości.
Całego sezonu ocenić jeszcze nie można, ale zasadnicza jego część tak. Tylko dwie dwie porażki i mistrzostwo wywalczone w ostatnim spotkaniu cieszą?
Oczywiście, nasze wyniki możemy jak najbardziej ocenić na plus. Poziom w III lidze nie był może zbyt wysoki, nie pomagała mała liczba drużyn i gra po kilka razy z tymi samymi przeciwnikami, ale uniknęliśmy wpadek, bo od początku założyliśmy sobie jasny cel i do niego dążyliśmy. Dwóch porażek doznaliśmy z mocnym zespołem jakim jest Kwidzyn, ale w ostatnim meczu z Basketem pokazaliśmy na co nas stać zdobywając mistrzostwo.
A jak oceniasz ten sezon w swoim wykonaniu? Najlepszy strzelec w zespole i drugi w lidze, średnia prawie 20 punktów na mecz, trzecie miejsce w lidze pod względem skuteczności za trzy punkty. Bywały mecze, których może nie wygrywałeś sam, ale rewelacyjnymi okresami gry odwracałeś ich losy, jak w starciach z Basketem. Wszystko to cię satysfakcjonuje, czy chciałbyś więcej?
Najtrudniej ocenia się samego siebie, ale mogę powiedzieć, że jestem z tego sezonu zadowolony. Najważniejsze, że obyło się bez kontuzji, bo jedynym moim problemem zdrowotnym był drobny uraz kostki. Moja forma jest wysoka, czuję się na parkiecie świetnie i wiem, że są jeszcze rezerwy. Pewnie mógłbym rzucać więcej punktów, ale jesteśmy drużyną, każdy chce grać i zdobywać punkty. Koszykówka to gra zespołowa, a my tworzymy zgrany team i tyle punktów mogłem zdobywać dzięki pomocy kolegów. Mamy dobrze podzielone role na parkiecie, każdy wie co ma robić i zrobił swoje, zapisując się w statystykach, nie tylko punktowych.
Mało brakowało, a w tym sezonie grałbyś nie w Sierakowicach, lecz zupełnie gdzie indziej...
To, gdzie zagram, ważyło się do ostatniej chwili. Po poprzednim, również udanym dla mnie sezonie, dostałem propozycje od drugoligowych klubów. Rozważałem je bardzo poważnie, ale po rozmowach z zawodnikami, zwłaszcza kapitanem Łukaszem Nieleszczukiem, a także przedstawicielami zarządu zdecydowałem się zostać. Przekonali mnie, że jestem dla zespołu ważny, że stworzymy dobrą drużynę, z którą możemy zdobyć awans.
No tak, po co szukać II ligi gdzieś indziej, skoro można wywalczyć ją u siebie. Chciałbym jeszcze zapytać o bezsprzeczny sukces pozasportowy Batu, który przyniósł mijający sezon, czyli wyraźny wzrost zainteresowania koszykówką w Sierakowicach. Jeszcze do niedawna na meczach były pustki i słychać było każde odbicie piłki o parkiet. Teraz kibice były na każdym meczu, a bywały takie z bardzo wysoką frekwencją, zwłaszcza ten przedświąteczny z akcją na rzecz Amelki. Pojawił się też klub kibica, który ostatnio wspierał was na nawet wyjeździe. To wszystko ma dla was znaczenie?
Ogromnie się cieszymy z tego, że na nasze mecze przychodzi coraz więcej osób. Kibice są naszym szóstym zawodnikiem, dzięki nim gra się znacznie lepiej i dla nich staramy się wygrywać. Pamiętam, gdy grałem w Sierakowicach wiele lat temu, na nasze mecze nie przychodził praktycznie nikt i wielkie wrażenie zrobił na nas wyjazd na derby do Kartuz, gdzie była sala pełna ludzi. Dziś na meczach w Sierakowicach mamy publiczność, oprawę, doping i nawet klub kibica. To super, że zebrała się grupa chłopaków, którzy wspierają nas na meczach u siebie, a na koniec wybrali się nawet do Kwidzyna i było ich słychać w hali przez cały mecz. Także dla naszych kibiców chcemy wygrać pierwszy i drugi baraż, dać Sierakowicom na przyszły sezon koszykówkę na wyższym poziomie, czyli II ligę.
Rozmawiał: Bartosz Cirocki
Kamil Izraelski – zawodnik III-ligowego klubu KS Bat Sierakowice, występujący na pozycji niskiego skrzydłowego. W maju skończy 29 lat, mieszka w Słupsku, tam tez pracuje jako handlowiec, a dodatkowo trenuje młodzieżowy zespół dziewcząt w Salosie Słupsk. Jest wychowankiem Czarnych Słupsk, po których grał na poziomie II i III ligi w klubach z Gorzowa Wielkopolskiego, Kobylnicy, Warki, Piaseczna czy Warszawy. W Bacie występował już w latach dwutysięcznych, wrócił do niego w 2016 roku. Jego rekord meczowy to 41 punktów, w tym osiem trójek.
⇒ Zobacz też: Bat Sierakowice pokonał Basket Kwidzyn i został mistrzem III ligi
Aktualizacja 13.04.2018 r., godz. 17:40
Bat, po wyrównanej walce, przegrał pierwszy mecz turnieju barażowego z Ogniwem ControlTec Szczecin 60:68 (20:21, 16:18, 16:14, 8:15). Najwięcej punktów dla sierakowiczan rzucili: Kamil Izraelski - 25, Marek Urbaniak - 17, Łukasz Nieleszczuk - 7. Kolejne mecze w sobotę i niedzielę.
Komentarze (0)