Po serii świetnych występów, Amator Kiełpino przegrał na własnym stadionie z Sokołem Ełganowo 0:1. Gospodarze grali dobrze tylko chwilami, ale i tak powinni byli zwyciężyć, gdyby wykorzystali to, co mieli.
Po czterech zwycięstwach z rzędu piłkarze Amatora chyba za bardzo uwierzyli w to, że wygrywanie weszło im już w krew. W efekcie dość niespodziewanie przegrali z Sokołem Ełganowo 0:1. Jedyną bramkę w meczu goście zdobyli przypadkowo w 65 minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i zamieszaniu w polu karnym.
- Graliśmy dobrze przez pierwszy i ostatni kwadrans meczu, przez pozostałą część dostosowaliśmy się niestety do sposobu gry Sokoła, czyli gry długimi piłkami i przez to mecz często przypominał kopaninę - relacjonuje Tomasz Lamk, kierownik Amatora. - Powinniśmy ten mecz wygrać, już w pierwszych 5 minutach mieliśmy dwie okazje. W ostatnich 15 minutach, kiedy naszą grę odmienili Keliński i Stalka wprowadzeni na boisko, mogliśmy strzelić kilka bramek, ale dobrze bronił bramkarz Sokoła i do tego miał szczęście, bo po "strzale życia" Kowalskiego uratowało go spojenie.
Następny mecz Amator gra 7 maja w Sierakowicach.
Amator Kiełpino - Sokół Ełganowo 0:1 (0:0)
Amator: Kaszyński - Byczkowski (65 B. Wróbel), Mejna, Kosek, E. Wróbel (75 Stalka) - Konkol, Kowalski, Miłosz (75 Keliński), D. Lamk (85 Gliwa) - Hufnagel, Kiełdanowicz.
Komentarze (0)