- U nas nikt nikogo nie ciśnie, nie pompujemy balona i nie chcemy robić nic na siłę - mówi Waldemar Formela, prezes GKS-u Sierakowice. W rozmowie o nadchodzącym i poprzednim sezonie informuje też m.in. o ruchach kadrowych i powołaniu zespołu rezerw.
Rozmowa z Waldemarem Formelą, prezesem Gminnego Klubu Sportowego Sierakowice
Nietypowo, bo od razu od sparingu GKS rozpoczął w tym roku przygotowania do sezonu…
Faktycznie, pierwszy zaplanowany trening wypadł nam ze względu na pogodę i lejący deszcz, dlatego spotkaliśmy się po przerwie na meczu z Gedanią. Wtedy wygraliśmy 2:1, w kolejnych sparingach przegraliśmy z Cartusią 0:3 i zremisowaliśmy 1:1 z zespołem Gryfa Słupsk występującym w centralnej lidze juniorów. Gra i wyniki są różne także dlatego, że trener daje pograć wszystkim zawodnikom.
⇒ GKS Sierakowice - Cartusia 1923 Kartuzy 0:3 w sparingu - zdjęcia z meczu
Skład z meczów kontrolnych jest bardzo podobny do tego z poprzedniego sezonu. To znaczy, że tego lata transferów nie będzie?
Jak na razie nikt do nas nie doszedł, sprawdzamy natomiast naszego wychowanka Dawida Klejnę, który grał u nas w juniorach, a ostatnio występował w Mściszewicach. Rozmawiamy jeszcze w tej sprawie, ale prawdopodobnie do nas wróci.
Nie rozglądacie się za nowymi zawodnikami czy ciężko ich znaleźć?
Mamy zespół, który dobrze sobie radzi, nie chcemy też ściągać mnóstwa ludzi, by połowa z nich nie grała, dlatego szukamy obecnie w zasadzie tylko napastnika, takiego żądła, które będzie kąsało i wykorzystywało sytuacje. Trudno o dobrego człowieka na to miejsce, bo wiele klubów szuka ludzi i na rynku zrobił się duży tłok, ale mamy kilka osób, z którymi możemy się porozumieć.
Ubyło wam natomiast trzech piłkarzy…
Tak, odeszło trzech młodych zawodników z Gowidlina. Kolke i Choszcz chcą spróbować sił w IV lidze, pierwszy w Aniołach Garczegorze, drugi w Kaszubii Kościerzyna. Cyperski z kolei prawdopodobnie wróci do Kamienicy Królewskiej.
Niewielkie ruchy kadrowe oznaczają, że poprzedni sezon oceniacie pozytywnie? Skończyło się na szóstym miejscu, a aspiracje były większe.
Uważam, że zespół zagrał fajny sezon, w naszym zasięgu było czwarte – piąte miejsce, ale punkty stracone w ostatnich meczach, kiedy trener dał pograć zmiennikom spowodowały, że skończyło się nieco niżej. Z zespołów powiatu kartuskiego i tak byliśmy najwyżej.
Trener Marcin Ratke przed poprzednim sezonem nie bał się mówić, że spróbujecie powalczyć o awans.
Powiedzieliśmy sobie, że jeśli nam się uda awansować do IV ligi to dobrze, ale bez szaleństw finansowych i ściągania wielu zawodników. Nie było jednak żadnej wielkiego nacisku na zrobienie mistrzostwa ani ze strony zarządu, ani sponsorów.
W tym sezonie ma być podobnie?
Tak, będziemy próbować jak co roku, po to się trenuje i gra, by zająć jak najwyższe miejsce. Jeśli więc będzie okazja, na pewno powalczymy o awans, ale wszystko to musi nastąpić rozsądnie. Do sezonu podchodzimy elastycznie, nie ma jasno określonego miejsca, które trener i drużyna mają zając, chociaż założenie podstawowe to być w piątce.
Można więc powiedzieć, że w Sierakowicach panuje spokój i stabilizacja?
Tak, to dobrze powiedziane. U nas nikt nikogo nie ciśnie, nie pompujemy balona i nie chcemy robić nic na siłę. Współpraca z trenerem układa się bardzo dobrze, jest mocno zaangażowany w to, co robi. Ma młody zespół z kilkoma starszymi zawodnikami, ale chłopaki grają ze sobą już którąś rundę i to musi w końcu zatrybić. Ważne jednak, że jest stabilizacja w składzie i w budżecie. Wielkiej kasy nie mamy, ale sponsorzy są i dzięki nim wystarcza na to, by zespół mógł funkcjonować.Mamy też wiernych kibiców, którzy przychodzą nawet na mecze sparingowe.
W tym sezonie Sierka będzie miała nie jedną, lecz dwie drużyny seniorskie, bo po latach przerwy zgłaszacie do B klasy zespół rezerw.
Tak, to już postanowione, zgłoszenie zostało złożone. Zawsze zależało nam na tym, aby był drugi zespół jako zaplecze dla pierwszej drużyny. Kilka lat temu B klasa uratowała nam V ligę, bo praktycznie cały drugi zespół przeszedł do okręgówki i wywalczył w niej utrzymanie. Chodzi także o to, że wielu chłopaków gra gdzieś na orlikach, więc postanowiliśmy ich wszystkich zebrać w drużynę. Dołączą do niej zawodnicy z najstarszej drużyny juniorów, którą wycofaliśmy z rozgrywek. W tej chwili wśród zawodników jest duża roszada, ale będzie ich pewnie ponad 20.
Rozmawiał B. Cirocki
Komentarze (0)