Huśtawkę nastrojów przeżywali piłkarze Raduni Stężyca w wyjazdowym spotkaniu z Orłem Subkowy. Ostatecznie mecz 19. kolejki II grupy okręgówki zakończył się ich porażką 2:3 (0:2).
Z dwubramkową stratą schodzili piłkarze Raduni z pierwszej połowy meczu w Subkowach. Wypracowali co prawda kilka niezłych akcji zakończonych okazjami bramkowymi, ale to rywale dwukrotnie trafili do siatki. Po przerwie stężyczanom wystarczyło 8 minut, by odrobić straty.- W szatni powiedziałem chłopakom, że jeszcze nic straconego, bo już wielokrotnie pokazali, jesienią czy w sparingach, że potrafią wychodzić obronną ręką z takich sytuacji - zdradza Ireneusz Stencel, trener Raduni. - Błyskawicznie strzelona bramka kontaktowa dodała nam wiatru w żagle, potem szybko doprowadziliśmy do wyrównania i liczyliśmy na to, że damy radę jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Niestety, nie udało się.
Nadzieje legły w gruzach w 85 min., kiedy to sędzia podyktował dyskusyjny rzut karny za zagranie ręką jednego ze stężyckich obrońców. Gospodarze szansy nie zmarnowali i zainkasowali komplet punktów.
Orzeł Subkowy - Radunia Stężyca 3:2 (2:0)
Bramki dla Raduni: 2:1 - Kamil Bistroń (47), 2:2 - Emanuel Domaschke (53).
Radunia: Literski - Lubiński (73 Bruski), Hinc, Biber, Wiczkowski (60 Szulfer) - Kulwikowski, Mejer, Prądziński - Bistroń, Stencel, E. Domaschke (70 Rompa).
Komentarze (0)