Koniec sezonu przyniósł dwa ważne wydarzenia dla Sportingu Leźno. Powody do radości zawodnikom i kibicom dało wicemistrzostwo A klasy i powrotu do klasy okręgowej, ale smutek przyniosła decyzja Sławomira Lipkowskiego, który definitywnie już zrezygnował z prezesowania klubowi.
Dla leźnieńskiego klubu kończy się długa epoka, bo Sławomir Lipkowski był dla niego żywą legendą i prawdziwą instytucją. Ze Sportingiem związany był przez 17 lat, jako zawodnik, trener juniorów i zespołu rezerw, kierownik drużyny, a od 2011 roku także jako prezes. Z klubem przeżywał dobre i złe chwile, kilka awansów i spadków, a zasłynął zdobyciem tytułu "Sportowca Roku w Powiecie Kartuskim" w plebiscycie "Dziennika Bałtyckiego".
Ostatnio nie wybiegał już na boisko i nie udzielał się tak bardzo, chociaż wciąż kierował klubem.
- Działałem do końca, ale mniej niż kiedyś, bo czas na to nie pozwalał. Dla dobra klubu chciałem odejść już kilka razy, ale zawsze padały słowa: jeszcze rok. Teraz był najwyższy czas, by postawić klub przed faktem dokonanym i udowodnić, że nie ma ludzi niezastąpionych - mówi Lipkowski. - Nikt mi nie powie, że uciekam z tonącego okrętu, ponieważ okręt ma się naprawdę dobrze. W klubie są wspaniali ludzie, dzięki którym atmosfera jest znakomita. Licencjonowani trenerzy, pracowici zawodnicy, zaangażowany kierownik, pomocni " przyjaciele drużyny" i oczywiście kibice, których Sporting ma najlepszych na świecie.
W Sportingu "Lipek" zadebiutował w 2001 roku. Pierwszy meczu opuścił dopiero po jedenastu latach w dniu swojego ślubu.
- Pamiętam te czasy, w których o sprawy organizacyjne sam się musiałem troszczyć. Rano przygotować szatnie, pomalować linie na płycie boiska, powiesić siatki na bramki. Potem 90 minut na boisku, wyprać stroje i ponownie taniec z miotłą. Rola prezesa, kierownika i kapitana drużyny może wyczerpującą, ale pokazała mi, że nie tylko zawodnicy odpowiadają za wyniki, bo zaplecze jest równie ważne. Miałem to szczęście, że zawsze trafiałem na dobrych ludzi - wspomina były już prezes Sportingu. - Chciałbym podziękować wszystkim, których dzięki Sportingowi spotkałem na swojej drodze przez te 17 lat. Od ogłoszenia rezygnacji mój telefon nie przestaje dzwonić, a czytając komentarze na Facebooku aż ciepło robi się na serduchu. To bardzo miłe bo każdy pyta co się stało Nawet moja Żona w to nie wierzy, a to dzięki niej mogłem poświęcać czas dla klubu.
Nowego prezesa Sporting wybierze na walnym zebraniu sprawozdawczo - wyborczym, które odbędzie się w lipcu.
⇒ Zobacz też: Sporting Leźno awansował do V ligi
Komentarze (8)
• Jozek 22.06.2018, 23:48 Zgłoś naruszenie
Wspaniały człowiek o wielkim sercu, szkoda że nie ma go już z nami. Widać, że "nowi" na wyzszych stanowiskach za bardzo się panosza.
• Marcin 22.06.2018, 23:07 Zgłoś naruszenie
skromny o wielkim sercu. Leo pozdrawia
• Maciej 23.06.2018, 12:09 Zgłoś naruszenie
Pamiętam jak wycinał trawę z poza i łatał ubytki na boisku. Potem walcował swoim żółtym autem ;)
• Kibic 23.06.2018, 00:24 Zgłoś naruszenie
TO MY DZIEKUJEMY
• Leźniak 23.06.2018, 21:43 Zgłoś naruszenie
Sporting to Ty
Wszystkie komentarze...