Pięć transferów z klubu, pięć do klubu i trzy powroty do pierwszej drużyny - taki jest bilans GKS-u Sierakowice w letnim okienku transferowym. Kibice nie muszą uczyć się nowych nazwisk, bo wszyscy nowi piłkarze są im dobrze znani.
Formalnie pięciu,a w praktyce trzech zawodników z wiosennego składu stracił przed nowym sezonem piątoligowiec z Sierakowic. Z zespołem pożegnali się Eryk Wróbel i Wojciech Hufnagel, którzy po wypożyczeniu wrócili do macierzystego Amatora Kiełpino, a także Piotr Kąkol, który zrezygnował z gry na trawie i postawił na futsal.
Do lokalnego rywala z Kamienicy przenieśli się Marek Dawidowski i Bartłomiej Węsiora, ale pierwszy wiosną grał sporadycznie, a drugi ostatnią rundę spędził na wypożyczeniu w Gryfie Goręczyno.
Po stronie plusów znajduje się osiem nazwisk. Daniel Radomski, Mateusz Miłosz i Patryk Breza to trójka, która grała już w Sierakowicach, a teraz została wykupiona z Cartusii. Z wypożyczenia do Kaszubii wrócił Marcin Choszcz, po występach w Luzinie i rocznej przerwie w linii obrony znów pojawi się Rafał Bronk, a z Raduni pozyskany został wychowanek sierakowickiego klubu Radosław Wnuk - Lipiński.
Ponadto do pierwszego zespołu przesunięci zostali wyróżniający się zawodnicy ekipy rezerw, czyli Szymon Marszałkowski i Seweryn Stencel.
Żółto - czarnych wciąż, choć teraz już samodzielnie, prowadzić będzie Damian Hinca, który został trenerem na końcówkę poprzedniego sezonu i bardzo dobrze sprawdził się w tej roli. Dotychczasowy asystent szkoleniowca Waldemar Formela skupi się na drugiej drużynie występującej w B - klasie.
- Stawiamy w tym sezonie na swoich zawodników, nie mamy budżetu na wielkie wzmocnienia. Patrzymy realnie na nasze możliwości, nie zamierzamy bić się o awans, ale chcemy też uniknąć nerwowej walki o utrzymanie, dlatego z miejsc 6-7 w końcowej tabeli bylibyśmy zadowoleni - mówi Waldemar Formela, prezes GKS-u.
⇒ Może zainteresują Ciebie również transfery Kamienicy Królewskiej
Komentarze (0)