To nie by dobry mecz w wykonaniu szczypiornistów Cartusii Kartuzy. Podopieczni Jarosława Frankowskiego w 8 kolejce I ligi doznali dwucyfrowej porażki z dotychczasowym sąsiadem z tabeli Energetykiem Gryfino. Wyrównana walka trwała tylko przez kwadrans, potem goście wykorzystali masę błędów popełnianych przez kartuzian i zyskali dużą przewagę, której mimo chwilowego kryzysu nie oddali aż do końca i zwyciężyli 32:21.
Szczypiorniści Cartusii o tym meczu chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Spotkanie z rywalami Gryfina było ich najsłabszym występem w sezonie. Co prawda to oni, a konkretnie Konkel, otworzyli wynik meczu, przez kilkanaście minut dotrzymywali kroku rywali, ale od samego początku nie szło im i wyrównany rezultat był przede wszystkim efektem równie nieskutecznej postawy gości.
W 16. minucie Energetyk pierwszy raz wyszedł na prowadzenie i nie oddał go już do końca. Gryfinianie rozstrzygneli losy meczu w ciągu ostatnich 10 minut pierwszej połowy, w których najpierw prowadząc 9:7 rzucili pięć bramek z rzędu. Na przerwę schodzili z ośmioma trafieniami zaliczki.
W drugiej części Cartusia próbowała jeszcze desperacko odmienić losy meczu. Gdy przegrywała 12:20 zerwała się, popisała się dobrym okresem gry i doprowadziła nawet do stanu 21:23 w 50 minucie. Na nic jednak się to zdało, bo przez ostatnie 10 minut żaden z podopiecznych Jarosława Frankowskiego nie trafił do siatki, a goście odjeżdżali coraz bardziej i triumfowali 32:21.
Po porażce Cartusia spadła na szóste miejsce w tabeli. W sobotę zmierzy się na wyjeździe ze Szczypiorniakiem Olsztyn.
Cartusia Kartuzy - Energetyk Gryfino 21:32 (9:17)
Cartusia: Damian Zieliński, Kamil Szlas - Sławomir Lica 5, Mariusz Hirsz 5, Sławomir Jurkiewicz 4, Adam Kruszewski 2, Kamil Konkel 2, Paweł Czaja 2, Paaweł Wikarjusz 1, Radosław Steege, Krzysztof Młynarek.
Komentarze (0)