Ruszył tak wyczekiwany sezon narciarski 2021 na Kaszubach. W piątek otwarty został stok narciarski Paczoskowo w Kosowie, w którym korzystać można z "edukacyjnych zajęć sportowych". Wyciągi w innych miejscowościach regionu są gotowe do startu, ale póki co pozostają zamknięte, a jeden wystawiony został na sprzedaż.
Po prawie dwóch latach przerwy (w poprzednim sezonie na otwarcie nie pozwoliła pogoda, w tym przeszkodą była pandemia i obostrzenia) na Kaszubach znów zakręcił wyciąg narciarski. Na otwarcie swojego ośrodka zdecydowali się właściciele Paczoskowa, czyli stoku w Kosowie koło Przodkowa.
Sezon rozpoczął się tam wieczorem 29 stycznia i trwać ma do kiedy wystarczy śniegu. Tego obecnie jest pod dostatkiem - warunki są bardzo dobre, a pokrywa ma do 70 cm grubości.
Jak zaznacza stacja, wszystko odbywa się w formie "edukacyjnych zajęć sportowych - lekcji jazdy na nartach i snowboardzie slalomem".
Na podobny krok nie zdecydowały się póki co pozostałe ośrodki narciarskie w regionie. W pełni przygotowane do otwarcia jest Koszałkowo, jednak właściciele póki co czekają na zielone światło. Tej zimy mieli już zresztą kontrole, gdy mimo zamkniętych wyciągów ludzie spragnieni zimy na własną rękę zjeżdżali z górek na nartach czy sankach. Policja zebrała materiał w tej sprawie i skierowała go do prokuratury i sanepidu. Ten drugi już oznajmił, że nie widzi podstaw do karania kogokolwiek.
Właściciele Koszałkowa nie kryją rozgoryczenia niezrozumiałymi decyzjami i brakiem logiki w decyzjach rządu, który wprowadził i wciąż podtrzymuje zakazu funkcjonowania stoków narciarskich. Swoimi przemyśleniami dzielą się na Facebooku.
Nieczynne, choć w większości przygotowane do sezonu, są też inne stoki. Amalka, czyli najstarszy po Wieżycy ośrodek w regionie, może być pierwszą ofiarą nieudanych ostatnich sezonów. Działka ze stokiem i wyciągiem w pobliżu Sulęczyna wystawiona jest na sprzedaż.
Komentarze (0)